W tym roku służby odpowiedzialne za utrzymanie miejskiej zieleni postanowiły zastosować nowy standard jej utrzymania. Niższa częstotliwość koszenia ma sprzyjać w utrzymaniu właściwej wilgotności powietrza oraz retencji w przypadku intensywnych opadów.
Puławy to jedno z najbardziej "zielonych" miast w Polsce. Samych tylko trawników przy drogach w miejskim zasobie jest ponad 40 hektarów. Do tego należy doliczyć liczne parki, skwery, błonia i zieleńce. W tym roku na większości z tych obszarów służby odpowiedzialne za ich utrzymanie, rzadziej używają kosiarek.
Jak wynika z komunikatu Zarządu Dróg Miejskich, wynika to z potrzeby zmieniającego się klimatu oraz ograniczeń finansowych. Poza niższymi kosztami, pozwalanie trawie na bujniejszy wzrost tłumaczony jest pozytywnym wpływem na miejski klimat, wilgotność powietrza oraz ograniczeniem wzrostu temperatury podczas letnich upałów.
Jak tłumaczą urzędnicy, wyższa trawa działać ma także jako filtr, który zatrzymuje szkodliwe pyły, obniża hałas oraz poprawia retencję wód opadowych, co ma znaczenie podczas intensywnych opadów. Pracownicy działu zieleni w ZDM zadbać chcą także o liczne gatunki owadów i ssaków zamieszkujących tereny zielone. W tym celu zasadzono nowe gatunki roślin kwitnących, które dobrano w taki sposób, żeby odpowiadały ich kulinarnym preferencjom.
To nie jedyny gest w kierunku dzikich zwierząt w mieście. Puławianie co roku za darmo otrzymują choćby budki dla jerzyków (ptaków gustujących w komarach), a w miejscach bytowania jeży ustawiane są dla nich specjalne domki zwane także schronami. Miasto słynie także z zawieszonej na ponad 120 metrach budce lęgowej dla sokołów. W tym roku wylęgły się w niej dwa młode osobniki, samiec i samica.