Zdaniem radnego Puław Ireneusza Rzepkowskiego (PiS), w czasie suszy MOSiR powinien ograniczyć podlewanie swoich terenów zielonych. Szef ośrodka z taką tezą się nie zgadza i przypomina, że o zieleń trzeba dbać, szczególnie tę na obiektach sportowych.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
Rzepkowski podczas ostatniej sesji zwrócił uwagę na podlewanie terenów zielonych Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Puławach. Jego zdaniem w czasie suszy powinno być ograniczone. Tymczasem, jak zauważył, woda zraszała nie tylko boisko sportowe, ale także większość zieleni ośrodka.
Dyrektor puławskiego MOSiR-u, Antoni Rękas odpowiada: – Koszt wymiany trawy na boisku sportowym to 5 milionów złotych. Chcemy czy nie, musimy podlewać trawę zarówno na stadionie, jak i pozostałych boiskach. Podlewamy także część zieleni przy basenie. W tym sezonie przewinęło się tam 60 tysięcy osób. Dbamy także o zieleń wokół hali sportowej, gdzie jest dużo krzewów i kwiatów. Czy mamy pozwolić na to, żeby one uschły? – pyta retorycznie dyrektor Rękas i przypomina jednocześnie, że władze miasta nie wydały żadnego ograniczenia w zużyciu wody, w tym do celów utrzymania zieleni.
Według danych Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji, puławska sieć jest odporna na trudne warunki atmosferyczne, a zasoby znacznie przekraczają obecne zużycie. Susza, która spowodowała problemy w wielu gminach na terenie naszego województwa, nie zagroziła bezpieczeństwu dostaw dla mieszkańców Puław.
– Ja jestem nawet dumny, że zachowały się takie zielone enklawy w naszym mieście – podkreśla Antoni Rękas, zapewniając, że ilość wody przeznaczanej na podlewanie to absolutne minimum i nie ma tutaj mowy o żadnej niegospodarności.