Z okazji 160-lecia wybuchu Powstania Styczniowego, w niedzielę przygotowano historyczną rekonstrukcję wkroczenia polskich oddziałów do Baranowa. Było przemówienie dowódcy, wystrzał z armaty i powstańcze obozowisko z XIX wiecznym wyposażeniem.
Mieszkańcy gminy Baranów w niedzielę mieli okazję przenieść się w czasie do roku 1863. Ulicami wioski przemaszerowały grupy rekonstruktorów przebranych za powstańców. Pokazano wozy z drewnianymi kołami, jeźdźców konnych i wojskowe obozowisko.
Jednym z głównym punktów wydarzenia było przemówienie płk Michała Heydenreicha "Kruka" do oddziałów powstańczych, po którym oddano wystrzał z dawnej armaty. Na koniec zgromadzone przy kościele parafialnym "wojsko" udało się w kierunku Wieprza.
Oddziały żegnały kobiety w czarnych, żałobnych sukniach. To nawiązanie do żałoby narodowej z lat 60-tych XIX wieku. W inscenizacji wzięli udział miejscowi samorządowcy i pracownicy Urzędu Gminy. Przykładowo - wójt Mirosław Grzelak był przebrany za burmistrza sprzed 160 lat. Wcielano się także w postacie rabina i katolickiego duchownego z tamtej epoki.
- My jesteśmy z oddziału Karola Krysińskiego. Mamy na sobie lniane, chłopskie koszule, czapki rogatywki, z daszkiem i suknem w kolorze zielonym i ręcznie szyte buty. Pokazujemy elementy obozowiska, w tym oryginalną skrzynię z 1805 roku i dawny krzyż z trupią czaszką, kotwicą i sercem. Mamy również "zdobyczną" armatę, z której wkrótce strzelimy. Czekamy na sygnał od pułkownika - opowiada przebrany za powstańca styczniowego Krzysztof Domżał ze stowarzyszenia "Nasza historia" z Opola Lubelskiego.
Nieopodal opolskich miłośników historii swoje obozowisko robili ich koledzy i koleżanki "po fachu" ze Starościna w powiecie lubartowskim.
- Pokazujemy dzisiaj wyposażenie wojskowego obozu z namiotami powstańczymi, paleniskiem, dawnymi naczyniami z drewna. Tutaj obok jest kozioł na broń - wskazuje ubrana cała na czarno Magdalena Olejnik, jedna z członkiń grupy "Ćwieki". - To strój kobiety żałobnej, który obowiązywał w tamtym okresie - tłumaczy nasza rozmówczyni.
Historyczne widowisko obserwowali zgromadzeni wokół rekonstruktorów mieszkańcy gminy. Na koniec zaproszeni goście mieli okazję zwiedzić parter nowego centrum kultury, gdzie kilka polskich utworów zagrała Oliwia Cymerys. Wydarzenie kosztowało ponad 73 tys. zł, z czego ponad 56 tys. zł to ministerialna dotacja z programu "Niepodległa 2023".