Czy w tym roku zabraknie pieniędzy na inwestycje i wynagrodzenia? Władze miasta o dziurze budżetowej wynikającej z braku zgody na nową pożyczkę nie chcą słyszeć. W tym miesiącu podejmą kolejną próbę przekonania radnych do zgody na emisję pakietu obligacji.
Nowa hala widowiskowa, aquapark, błyszczający nowością gmach Domu Chemika, mediateka, ledowe latarnie, ścieżki rowerowe, darmowe czipowanie psów dla mieszańcow, a na horyzoncie kominy jednego z największych producentów nawozów w Europie. Patrząc z tej perspektywy trudno uwierzyć, że budżet Puław, miasta które latami brylowało w rakingach zamożności, dzisiaj świeci pustkami. I to mimo tego, że zaplanowane w tym roku dochody przekroczą 366 mln zł.
W czym zatem problem? W skrócie chodzi o to, że wydatki mają być jeszcze wyższe. Wyniosą ponad 388 mln zł. Z takim deficytem urzędnicy mieli sobie poradzić m.in. emisją obligacji, co było planowane jeszcze za poprzedniej rady miasta. Po wakacjach okazało się jednak, że nie jest to takie proste. Nowa rada, zgody na zaciągnięcie tego zobowiązania nie wyraziła, pozbawiając Ratusz 10 milionów, które prezydent zdążył już rozdysponować.
Podczas ostatniej wrześniowej sesji, jak już informowaliśmy, opozycja złożona z radnych Prawa i Sprawiedliwości wsparta głosem bezpartyjnej przewodniczącej rady, Ewy Wójcik, odrzuciła zgodę na obligacje wprawiając w osłupienie prezydenta, skarbnika i radnych Platformy Obywatelskiej. Rządzący miastem krytykowali opozycję za nieodpowiedzialność strasząc drastycznym cięciem wydatków, cofaniem przyznanych już dotacji itp.
Wiele wskazuje jednak na to, że ten scenariusz nie musi się ziścić. - Podczas tamtej sesji doszło do pewnego nieporozumienia. Radni przyjmując zmiany w budżecie i wieloletniej prognozie, a odrzucając projekt dotyczący obligacji, wykazali zaskakującą niekonsekwencję. Prowadzimy z nimi rozmowy, musimy wszystko przedyskutować i wyjaśnić. Jak już mówiłem, nie możemy teraz wyskoczyć z jadącego pociągu. To nie jest budżet naszych marzeń, ale powinniśmy go zrealizować - tłumaczy z-ca prezydenta Puław, Grzegorz Nowosadzki.
Odrzucony projekt uchwały ma wrócić na obrady najbliższej sesji. - Nie wiem co zrobią radni, ale mam nadzieję, że tym razem zachowają się inaczej - przyznaje wiceprezydent. O ile nikt z szeregów PiS się nie wyłamie z twardego sprzeciwu, najwięcej znów może zależeć od postawy przewodniczącej rady. Czy Ewa Wójcik zmieni zdanie i podniese rękę za obligacjami - przekonamy się 24 października.
Przypominamy, że po wyborach w radzie większość, ale bardzo kruchą, posiada KO wsparta radnym Trzeciej Drogi, radną z ugrupowania prezydenta miasta oraz wspomnianą, bezpartyjną przewodniczącą z własnego komitetu. Opozycję stanowi natomiast PiS, który mimo tego, że w przeszłości godził się na emisję obligacji, tym razem zdaje się opowiadać przeciw zadłużaniu Puław "w nieskończoność".