– Czy pana prawo nie obowiązuje? – pyta burmistrza Radzynia Podlaskiego Maria Kosidło. Do konfrontacji doszło na ostatniej sesji rady. Kobieta od ponad trzech lat toczy spór z miastem o mieszkanie komunalne.
Wszystko zaczęło się w 2016 roku, gdy pani Maria – ze względu na złe warunki – razem ze swoim niepełnosprawnym synem wyprowadziła się z mieszkania komunalnego na osiedlu Koszary. Kobieta narzekała na zalane ściany, dziurawe podłogi, grzyb i robaki. Lokatorka liczyła, że Zakład Gospodarki Lokalowej wyremontuje jej mieszkanie. Tymczasem radzyński ZGL rozwiązał z nią umowę i nakazał opróżnienie lokalu, a mieszkanie podzielił na dwa mniejsze i jedno z nich wynajął komuś innemu.
Pani Maria podała miasto do sądu. 12 marca zapadł wyrok. Sąd Okręgowy nakazał miastu przywrócenie posiadania lokalu w całości. Ale ZGL tego nie zrobił.
– Kiedy pan zamierza wykonać prawomocny wyrok z rygorem natychmiastowej wykonalności? – dopytywała burmistrza pani Maria na ostatniej sesji. – To na pańskie polecenia ZGL wtargnął do mojego mieszkania, wszystko jest w protokole. Sąd wydał korzystny dla mnie wyrok, a pan robi swoje. Czy pana prawo nie obowiązuje?.
Burmistrz miasta Jerzy Rębek (PiS) tłumaczy, że „zarzuty są pozbawione podstaw”.
– Pani Kosidło dobrowolnie opuściła mieszkanie komunalne i zajęła lokal, który wynajęła. Na dowód, przedstawiła umowę z nowym wynajmującym – tłumaczy Rębek.
Rębek dodaje, że przez 11 miesięcy lokal pozostawał niezasiedlony.
– Odpowiadam za całe miasto i nie mogę pozwolić, by jedna osoba blokowała dostęp do mieszkania. Tym bardziej, że w kolejce na przydział czeka ponad 100 rodzin. Dlatego pani roszczenia są nieuzasadnione – tłumaczy burmistrz. I przypomina, że ZGL zaproponował kobiecie inny lokal komunalny, ale ona z tego nie skorzystała.
W obronie lokatorki stanęła radna Bożena Lecyk (KWW Radzyń Moje Miasto).
– Żal mi tej kobiety i jej niepełnosprawnego syna. Widzę pewną złośliwość ze strony burmistrza – uważa radna. – Wyrok jest jednoznaczny. Proszę tylko o normalne, ludzkie odruchy, pan jest przecież wierzącym katolikiem – zwróciła się do bumistrza radna.
Rębek nazwał to „bezprawnymi insynuacjami”. – Nie jesteśmy tak bogatym środowiskiem, abyśmy mogli zapewnić ludziom największy standard tych lokali – podkreśla.
W tej sprawie śledztwo prowadzi również radzyńska prokuratura. Dotyczy ono niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariusza publicznego z Urzędu Miasta. Chodzi o poświadczenie nieprawdy w piśmie do Kancelarii Prezydenta RP. Bo ta również interweniowała w sprawie Marii Kosidło. Na razie nikomu nie postawiono zarzutów.