Magazyny producentów świecą pustkami, a kury ani myślą w taką pogodę bardziej się nieść. – Klienci dzwonią, zainteresowanie ogromne, ale co z tego, jak jajek nie ma? – rozkłada ręce hodowca kur z gospodarstwa ekologicznego.
– Wszystkie rozmiary jajek bardzo dobrze się sprzedają. Nie narzekamy. Ale są coraz większe problemy z ich kupnem u producentów – mówi jeden ze sprzedawców na Lubelskim Rynku Hurtowym w podlubelskiej Elizówce.
Właściciele ferm drobiowych przyznają, że to, co uda się wyprodukować, sprzedają na pniu.
– W tej chwili magazyn mamy pusty – mówi Paweł Błachnio z Fermy Drobiu w Rykach. – Zawsze tak jest przed świętami. Nie tylko Wielkanocnymi, ale i Bożym Narodzeniem. Popyt jest duży, a podaż taka sama.
– W tym roku Wielkanoc jest wcześniej. Poza tym zima się przedłuża i wiejskie kury nie mają jeszcze nic do dziobania na dworze. Może dlatego nie niosą się tak jak powinny? Ale fakt jest faktem - jaj jest rzeczywiście mniej – usłyszeliśmy od hodowcy kur na Zamojszczyźnie.
– Klienci dzwonią, zainteresowanie jest ogromne, ale co z tego, jak jajek nie ma? – rozkłada ręce pan Jerzy, który sprzedaje jajka kurze z gospodarstwa ekologicznego w powiecie bialskim. Jego zdaniem, ilość towaru zmniejszyła się drastycznie. – Jaj jest o połowę mniej niż być powinno – ocenia. – Zimno jest, kury w ogóle nie chcą wychodzić z kurnika. Jak już przyjdzie wiosną i wyjdą na pole na pewno nieśność będzie lepsza.
Przyczyn takiego stanu rzeczy eksperci dopatrują się jeszcze gdzie indziej.
– To, że na rynku jajek może brakować, może mieć związek z ubiegłoroczną aferą, która wybuchła na zachodzie Europy, m.in. w Belgii, Holandii i Niemczech. Jaja i kury zostały skażone owadobójczym środkiem, który zawierał trujący fipronil – mówi Andrzej Danielak, prezes Polskiego Związku Zrzeszeń Hodowców i Producentów Drobiu. – W tych krajach trzeba było zlikwidować ogromne ilości niosek, wykonać różnego rodzaju zabiegi zootechniczne i wprowadzić na fermy nowe kury. Pochłonęło to dużo czasu. Być może te fermy się jeszcze nie odbudowały? Jesteśmy w Unii Europejskiej, w której wszystkie rynki to naczynia połączone. Poza tym wiosną, po zakończeniu procesu produkcji, część stad jest likwidowana.
Dlatego święta będą nas kosztować więcej niż ubiegłoroczne. Za 10 jaj z najtańszego chowu klatkowego musimy dziś zapłacić co najmniej 5 zł (patrz ramka).
Cena jaj gwałtownie wzrosła jesienią. Jeszcze we wrześniu jajo w hurcie kosztowało 35 groszy, a miesiąc później już 60 gr i wciąż rosła. W dodatku zaczynało ich brakować na sklepowych półkach. Problemy w zaopatrzeniem swoich sklepów miała nawet Biedronka. To dlatego, że polscy producenci zorientowali się, że znacznie korzystniej mogą sprzedać towar na zachodzie Europy, gdzie wybito stada niosek na fermach skażonych fipronilem.
Jak obliczył bank BGŻ BNP Paribas w ubiegłym roku Polska wyprodukowała 522 tys. ton jaj (o 1,2 proc. więcej niż rok wcześniej), za to eksport wzrósł aż o 46 proc. Wysłaliśmy za granicę połowę krajowej produkcji – 266 tys. ton.
Ile kosztują jaja w sieciach handlowych
Lidl – 12 jaj, klasa L – 6,49 zł/opak.
Stokrotka – 15 jaj, klasa M – 4,99 zł/opak.
Biedronka – 10 jaj, klasa M – 5,99 zł/opak. (cena regularna), przy zakupie 2 opakowań - 3,29 zł/opak.
Lewiatan - 10 jaj, klasa L - 4,45 zł
Carrefour Express - 10 jaj, klasa L – 6,99 zł