Wymóg zawierania umów na dostarczenie produktów rolnych, a także ceny referencyjne ustalane przez ministra rolnictwa do końca marca każdego roku. To propozycje zawarte w projekcie ustawy, która ma poprawić sytuację rolników, przede wszystkim producentów owoców.
– Nikt jeszcze nie zaproponował innych rozwiązań, aby ustabilizować i ucywilizować rynek – podkreślał Krzysztof Cybulak, sekretarz Związku Sadowników RP, sadownik z powiatu opolskiego. – Na razie to tylko byliśmy wykorzystywani, co pokazał ubiegły rok, kiedy ceny za pewne owoce mogły być wyższe, ale nie były.
Dlatego też „Związek Sadowników RP będzie wspierał wdrożenie powszechnych i obowiązkowych umów kontraktacyjnych zawierających ilość, jakość i cenę surowca owocowego”. – To nasz główny, od lat zgłaszany postulat – napisał Mirosław Maliszewski, Prezes Związku Sadowników RP.
Projekt ustawy o zmianie ustawy o organizacji niektórych rynków rolnych oraz ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwemu wykorzystywaniu przewagi kontraktowej w obrocie produktami rolnymi i spożywczymi zakłada kilka zmian. M.in. to, że wszystkie podstawowe produkty rolne produkowane w Polsce zostaną objęte wymogiem zawierania umów na ich dostarczenie. Proponowane przepisy zakładają również rozszerzenie wymogu zawierania umów na dostarczanie produktów rolnych obejmujących również pośredników (tj. podmioty, które nie zbywają tych produktów rolnych bezpośrednio konsumentom końcowym lecz kolejnym podmiotom w łańcuchu dostaw żywności, np. przetwórcom lub dystrybutorom żywności). Jest też mowa o cenach referencyjnych i tym kto i w jaki sposób je ustala.
„Zaproponowane rozwiązania pozwolą wzmocnić pozycję rynkową rolników w celu zapewnienia im ceny pokrywającej koszty produkcji” – czytamy w uzasadnieniu. – „Zawarte w projekcie ustawy propozycje rozwiązań stanowią pozytywną odpowiedź na postulaty producentów rolnych, w szczególności producentów owoców. Wprowadzenie możliwości nakładania kar pieniężnych na obie strony umowy, również na producentów rolnych, stanowi natomiast pozytywną odpowiedź na postulaty nabywców, którzy często podkreślali, że dotychczasowe przepisy są niesymetryczne. Takie rozwiązanie będzie miało w głównej mierze charakter prewencyjny i odstraszający”.
– Nie słyszałem, aby w normalnie funkcjonującej gospodarce rynkowej ktoś odgórnie, rząd czy minister ustalał ceny – zwrócił uwagę Zbigniew Chołyk, prezesa Zrzeszenie Producentów Owoców Stryjno-Sad. – Osobiście jestem przeciwnikiem tego typu rozwiązań. Uważam, że w gospodarce rynkowej obowiązują pewne prawa i nikt żadnymi ustawami tego nie zmieni.
Oczywiście są też dobre propozycje: – Jak kontraktacja określonej ilości owoców – podaje przykład Chołyk. Mimo to, jego zdaniem zaproponowane rozwiązania nie przyniosą spodziewanego przez sadowników efektu. – Wielu producentów owoców liczy bowiem na to, że jeśli przygotowywana ustawa zostanie uchwalona, podpisana i wejdzie w życie, to będą mieć zapewnioną cenę minimalną. I że będą mogli sobie spokojnie produkować. Tyle, że tak wcale nie będzie. Pokazuje to już obecny sezon. Nie są potrzebne żadne widełki, nawet na czarną porzeczkę. Jeśli jest jej za mało lub podaż jest dostosowana do popytu, to ceny idą w górę. Stają się cenami opłacalnymi dla producenta.