Sąd uniewinnił 20 rolników, którzy w lipcu ubiegłego roku w Dawidach (powiat parczewski) zablokowali drogę inspekcji weterynaryjnej, aby uniemożliwić wybicie zdrowych świń. – Obwinieni działali w stanie wyższej konieczności – uzasadniała sędzia Aneta Żuraw – Kędziora
Sądowa sprawa 20 obwinionych rolników miała związek z Afrykańskim Pomorem Świń, którego ogniska stwierdzono w lipcu 2018 roku w miejscowości Dawidy w gm. Jabłoń. W związku z tym obszar objęto strefą zapowietrzenia i zagrożenia chorobą. W takich przypadkach – aby nie dopuścić do rozprzestrzeniania wirusa – lekarze weterynarii zabijali wszystkie świnie w promieniu 3 kilometrów od ognisk ASF.
Taki scenariusz miał zostać zrealizowany m.in. w gospodarstwie Karola Dzyra. Ale miejscowi rolnicy, wraz z członkami Agrounii, zablokowali samochód lekarzy weterynarii. Przepychanka na drodze trwała kilka godzin. W końcu służby weterynaryjne odstąpiły od wybicia świń w chlewni Dzyra.
Jednak Komenda Powiatowa Policji w Parczewie skierowała do sądu wniosek o ukaranie grzywną 20 osób. Chodzi o wykroczenie polegające na uniemożliwieniu bądź utrudnianiu wykonania czynności przez inspekcję weterynaryjną.
We wtorek Sąd Rejonowy w Białej Podlaskiej uniewinnił rolników. – Zdaniem sądu wszyscy obwinieni działali w stanie wyższej konieczności, która wyłącza bezprawność. Nie popełnia bowiem wykroczenia ten, kto działa w celu uchylenia bezpośredniego niebezpieczeństwa, które grozi dobru chronionemu prawem – uzasadniała sędzia Aneta Żuraw –Kędziora. – Poprzez zablokowanie przejazdu, rolnicy chcieli uratować zdrowe zwierzęta, które były dla nich całym dorobkiem życia oraz głównym źródłem utrzymania – zauważyła sędzia.
W ocenie sądu, rolnicy działali w celu ochrony "dobra cenniejszego", jakim jest ochrona zdrowej trzody chlewnej i wielopokoleniowego dorobku życia. – Nie można było inaczej zapobiec niebezpieczeństwu, jak tylko poprzez próbę tego osobistego zablokowania prac inspekcji – podkreśliła sędzia Żuraw–Kędziora.
Oklaski po ogłoszeniu wyroku
Wyrok nie jest prawomocny. Obecni na sali rozpraw rolnicy, klaskali po jego ogłoszeniu. – Oczekiwaliśmy, że sprawiedliwość będzie po naszej stronie. Wstrzymaliśmy ubój. Była w tym słuszność – uważa rolnik Adam Waszczuk, dodając, że cały proces był niepotrzebny. – Blokada uratowała hodowlę tuczników w ogóle w naszym powiecie, bo dzisiaj zdrowych świń się nie wybija. Ministerstwo rolnictwa przekonało się że nie ma to sensu. Inaczej byłaby sytuacja, jak obecnie w powiecie bialskim, gdzie nie ma już małych hodowców – zauważa Dariusz Małecki, który również blokował drogę.
W powiecie bialskim ponad tysiąc gospodarstw zrezygnowało z hodowli trzody chlewnej.– Weterynarze są dzisiaj panami życia i śmierci rolników. Dzisiaj Bóg nie jest potrzebny, wystarczy weterynarz – oburza się pan Dariusz.
Paweł Piotrowski, wojewódzki lekarz weterynarii w Lublinie tłumaczył nam że "policja nie mogła sobie poradzić wówczas z rolnikami, wiec inspekcja odstąpiła od wybicia" . – Przecież nie chcieliśmy robić bójek. Ale utrudnianie takich działań podlega karze – uważał lekarz.
Rolnik, u którego doszło do blokady, do dzisiaj hoduje świnie, obecnie ma 800 sztuk. Wśród obwinionych był Michał Kołodziejczak, założyciel Agrounii. Ostatnio powołał on nową partię Prawda i został jej liderem.