Działkowcy z Kraśnika szukają skutecznego sposobu na walkę z bobrami, przez które ich ogródki są zalewane. Podobny problem mają rolnicy z całego regionu.
W "Suchynii” jest ok. 130 aktywnych działkowców. – Problem z bobrami zaczął się rok temu, kiedy rozpoczęła się rewitalizacja parku jordanowskiego. Kiedyś bobry były po drugiej stronie drogi. Później, jak prace w parku ruszyły, przeszły na naszą stronę – dodaje Baran.
Działkowcom starają się pomóc urzędnicy. – Teren o który chodzi nie jest nasz. Zwróciliśmy się do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska o zezwolenia na zniszczenie tam, które zrobiły bobry – mówi Beata Kuś, kierownik Referatu Ochrony Środowiska UM w Kraśniku. – Taką zgodę RDOŚ wydał, ale bobry i tak tamy odbudowały. Teraz w grę wchodzi albo odstrzał tych zwierząt albo ich odłowienie i przesiedlenie w inne miejsce.
Przesiedlenie zwierząt jest jednak bardzo kosztowne. W woj. lubelskim nie ma specjalistycznej firmy, którą trzeba będzie ściągać aż z Suwałk. – Koszt jej pracy to 5 tys. zł za dzień. Nie mamy takich pieniędzy. Dlatego zastanawiamy się nad odstrzałem tych zwierząt – mówi Stanisław Baran. Zgodę na odstrzał zwierząt musi wydać RDOŚ.
Z powodu wysokich kosztów przesiedlenia bobrów należą do rzadkości. – W ubiegłym roku mieliśmy dwa takie przypadki. Odławiano bobry z terenu skansenu i w parku w Zwierzyńcu, koło kapliczki na wodzie – wylicza Paweł Duklewski z RDOŚ w Lublinie.
Nawet po przesiedleniu całej bobrzej rodziny problem może powrócić, bo w okolicy może się pojawić nowa. – W takiej sytuacji chyba najlepszym rozwiązaniem jest montaż na tamach rur przelewowych – przypuszcza Duklewski.
Bóbr szkodzi, urząd płaci
Kraśnicki problem z bobrami nie jest odosobniony. Według szacunków na terenie województwa lubelskiego może żyć ok. 10 tysięcy tych zwierząt. – Liczbę tę możemy szacować na podstawie zgłaszanych do nas szkód – zaznacza Duklewski.
W 2013 r. do RDOŚ w Lublinie wpłynęło 566 wniosków od odszkodowania za straty spowodowane przez bobry, na kwotę ok. 850 tys. zł. W roku ubiegłym takich wniosków było mniej, bo 451, ale na wyższą kwotę – 1,3 mln zł.
Kwoty wypłacanych odszkodowań są różne. – Za same podtopione łąki na powierzchni 3,4 hektarów odszkodowanie wynosi kilkaset złotych – podaje przykłady Duklewski. – Najwyższe odszkodowania są w przypadku szkód wyrządzonych na stawach hodowlanych.
RDOŚ wypłaca też odszkodowanie za szkody w uprawach.