Na konferencji poświęconej walce z wirusem ASF w Państwowym Instytucie Weterynaryjnym w Puławach, padło wiele pytań od hodowców trzody zaniepokojonych przebiegiem polowań. Rolnicy oczekują m.in. większej kontroli działań myśliwych
Tematem spotkania była rola bioasekuracji w walce z wirusem afrykańskiego pomoru świń. W auli puławskiego PIWet-u rozmawiano o skali epidemii w Polsce i Europie i sposobach walki z tą chorobą. Wystąpieniom naukowców przysłuchiwali się przedstawiciele instytucji zajmujących się rolnictwem, dziennikarze branżowych mediów oraz hodowcy trzody chlewnej.
Ci ostatni zadawali pytania m.in. o to, kiedy zaktualizowane zostaną mapy pokazujące granice stref występowania ASF w Polsce. Ich zdaniem część obszarów uwolnionych od wirusa nadal pozostaje w strefie zagrożenia. A to z kolei powoduje trudności w sprzedaży produktów z działających na ich terenie zakładów.
Jak wyjaśniali naukowcy, o tym, które obszary są uznane za wolne od ASF decyduje Komisja Europejska, która bazuje na swoich wytycznych. Do zmiany koloru na mapie potrzeba m.in. czasu oraz pozytywnych wyników kontroli gospodarstw.
Rolnicy pytali również o nadzór weterynaryjny nad myśliwymi.
– Widzieliśmy w internecie filmy z polowań, gdzie po prostu krew się leje. Państwo powinni zapewnić lekarzy weterynarii, którzy czuwaliby nad tymi polowaniami – mówili.
– Inspekcja nie kontroluje myśliwych. Takie mamy prawo – przyznał przedstawiciel Głównego Inspektoratu Weterynarii, polecając rolnikom zgłaszanie przypadków łamania przepisów do „właściwych władz”. Przypomniał również, że koła łowieckie powinny przestrzegać zasad bioasekuracji.
Część hodowców sugerowała, że problem wcale nie leży po ich stronie.
– Przestańmy rozmawiać o bioasekuracji gospodarstw rolnych. W Polsce wszyscy, którzy hodują 50 lub więcej sztuk trzody, spełnia wszystkie warunki. Na dostosowanie był czas i pieniądze. Poradzimy sobie z ASF-em, tylko trzeba słuchać prawdziwych naukowców, a nie tych przypadkowych, którzy występują w telewizji – mówił jeden z gości poniedziałkowej konferencji.
Podczas spotkania zainteresowani mieli okazję posłuchać także przedstawiciela Komisji Europejskiej - dr Francesko Berlingieriego, który omówił statystyki dotyczące ASF w Europie. Z jego prezentacji wynika, że w 2018 roku (wśród krajów UE) w Polsce zanotowano najwięcej przypadków chorych dzików (2443). Problem jest poważny także na Litwie (1446 przypadków) i w Rumunii.
Ta ostatnia przoduje wśród zarażonych świń hodowlanych (1163). Dla porównania - w Polsce takich przypadków zanotowano jedynie 109. Berlingieri zwrócił uwagę na te kraje, które mimo występowania ASF u dzików, nie zanotowały zachorowań u trzody (Estonia, Czechy, Belgia). Jego zdaniem to wynik m.in. stosowania odpowiednich zasad sanitarnych.