![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
![Przemyśl, 19.06.2012. Dzieci szukają ochłody przy fontannie w wyjątkowo upalny, czerwcowy dzień w Pr](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/news/2012/2012-06/ROZRYWKA_120619393_AR_-1_0.jpg)
Upalne dni dają się we znaki wszystkim. Najchętniej kryjemy się wówczas w klimatyzowanych pomieszczeniach, które pozwalają zapomnieć o skwarze. Jednak, jak zapewniają specjaliści, ta chłodna przyjemność nie jest pozbawiona konsekwencji.
![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
Jednak jak podkreślają specjaliści nierozsądne korzystanie z nich ma swoje nieprzyjemne konsekwencje. Sztuczne obniżanie temperatury może prowadzić do przeziębień i pogorszenia samopoczucia. Jak zauważa w rozmowie z PAP Life dermatolog Danuta Nowicka, ma ono również niekorzystny wpływ na stan skóry.
"Klimatyzacja przesusza skórę, powoduje, że ucieka z niej zapas nagromadzonej wody. Przez to jest ona bardziej podatna na podrażnienia, alergie i szybciej się starzeje. Również nagłe zmiany temperatur, czyli wychodzenie z klimatyzowanego pomieszczenia na zewnątrz, powodują rozszerzanie się naczynek, mogą powstawać również rumienie - szczególnie podatne na nie są osoby ze skórą naczyniową" - zaznacza specjalistka.
Alternatywną formą chłodzenia ciała mogą być również wody termalne w sprayu, które jak zauważa Nowicka przynoszą ulgę poprzez chwilowe ochłodzenie skóry. Jednak sięgając po tę formę orzeźwienia warto pamiętać o jednej zasadzie: "Po spryskaniu skóry takim preparatem, nadmiar wody jaki pozostaje na skórze należy delikatnie odsączyć chusteczką. Jeśli pozostawimy ją na skórze będzie ona wysuszona" - ostrzega dermatolog Danuta Nowicka.
Najpewniejszym sposobem chłodzenia się pozostaje picie 2-3 litrów wody dziennie - dodaje dermatolog.