Tym razem nie było żadnej krytyki, przekleństw i wypluwania mięsa. Magda Gessler zachwyciła się kuchnią i zmianami, które po jej sugestiach wprowadziła lubelska Czarcia Łapa.
– Jesteśmy zachwyceni opiniami pani Magdy – cieszy się Łukasz Nowomiejski, menedżer Czarciej Łapy. – Już nie możemy się doczekać emisji programu z naszym udziałem (TVN szykuje go na późną jesień – dop. red.).
Czarcia czekała na wizytę ekipy TVN od kilkunastu dni. Właściciele restauracji dostali nieoficjalną informację, że Gessler może się zjawić lada dzień.
Atmosferę dodatkowo podgrzała emisja kontrowersyjnego odcinka z udziałem lubelskiego Jesz Burgera. Gessler nie zostawiła na restauracji i jej właścicielach suchej nitki. A mięso z hamburgera, którego dostała do zjedzenia, ostentacyjnie wypluła.
Nic dziwnego, że w Czarciej Łapie od ponad tygodnia wszystko było dopięte na ostatni guzik. Na stolikach codziennie leżały turkusowe obrusy, które zaproponowała Gessler. Były też lustra, lampy i świece, które zasugerowała. W kuchni wszystko na wysoki połysk. A kucharze i kelnerzy każdego dnia w pełnej gotowości.
– Wprowadziliśmy wszystkie zmiany i spokojnie czekamy – mówił kilka dni temu na naszych łamach menedżer.
Gessler zjawiła się w niedzielę wieczorem. – Było super – mówi Ł. Nowomiejski. – Pani Magdzie wszystko smakowało. Powiedziała, że nasza kuchnia jest jedną z najlepszych w Polsce. Chwaliła wystrój.
Menedżer Czarciej podkreśla, że jego restauracja, w przeciwieństwie do Jesz Burgera, dostosowała się do wszystkich zaleceń Gessler. – Warto było, bo efekty już widać – mówi Nowomiejski. – Nawet bez emisji programu mamy więcej klientów.
– Godząc się na udział w tym programie, znając jego zasady, podejmuje się oczywiście jakieś ryzyko – podkreśla Karol Smoląg, rzecznik TVN. – Ale to jest ryzyko własne, podobnie jak w przypadku uczestników "Mam Talent”, a nawet "Tańca z Gwiazdami”.