Znana restauratorka Magda Gessler odwiedziła lubelską restaurację Orient Express. Efekty przeprowadzonej przez nią rewolucji będzie można obejrzeć w czwartek o 21.30 w telewizji TVN.
Podróż licząca blisko 3000 km była pełna komfortu, luksusu, bogactwa i dobrego jedzenia. Okazało się jednak, że w lubelskiej restauracji nie było orientu, nie było ekspresu, tylko ledwo dysząca ciuchcia. Dlatego z pomocą przyszła Magda Gessler.
- Te pierogi są twarde jak kamień. Można nimi zabić. Nie ma tu ani jednej świeżej potrawy. Nie lepiej zrobić mniej, a dobrze? – pytała pierwszego dnia restauratorka. Magda Gessler całkowicie zmieniła menu, miała także duże zastrzeżenia do kucharzy, który okazali się absolwentami technikum samochodowego.
Na gości lokalu czeka m.in. "fałszywa zupa z żółwia" według oryginalnej francuskiej receptury, która była podawana w legendarnym pociągu. W menu pojawiło się także m.in. marokańskie Taine z baraniny, oraz autorski deser Magdy Gessler, copa melba.
– Pani Gessler spodobało się nasze wnętrze, stylizacja na przedziały słynnego pociągu. Spróbowała naszej kuchni, sporo rzeczy skrytykowała, natomiast bardzo posmakowała jej nereczka duszona na oliwie z masłem i pietruszką. Powiedziała, że musimy odwołać się do dań serwowanych w wagonie restauracyjnym Orient Expressu. Na to ja powiedziałem jej, że w Małaszewiczach stoi zabytkowy skład. Nie mogła w to uwierzyć – mówi Robert Michnowicz z restauracji "Orient Express” w Lublinie.
Magda Gessler w Lublinie "zrewolucjonizowała" już Czarcią Łapę, JeszBurgera i dawny Antykwariat (dzisiaj Ąka).
Obejrzyj zwiastun czwartkowego odcinka "Kuchennych Rewolucji"