Ucho Prezesa 26. Zobacz najnowszy, cały odcinek serialu Ucho Prezesa na YouTube.
W 26. odcinku serialu satyrycznego Ucho Prezesa, prezes w towarzystwie Mariusza jedzie do Pałacu Prezydenckiego. Mariusz zauważa, że prezes nie powinien poruszać się po mieście skodą, tylko jakimś bardziej wystawnym samochodem.
– A przy okazji, wyjaśniły się te kolizje z Antonim, z Beatą, z tą oponą co to się stało, kto był winien? Jak to w ogóle było? – dopytuje podczas podróży prezes.
– Jeszcze nie, śledztwo trwa – odpowiada Mariusz.
– Zresztą po co to wspominać. Było minęło – dodaje kierowca prezesa.
Prezes zauważa, że jego ekipa nie potrafi wyjaśnić tych wypadków, na co Mariusz odparowuje, że są ważniejsze sprawy, jak np. 500 plus.
– Czy to 500 plus to już zawsze będzie taka farba, którą będziemy zamalowywać wszystkie grzyby na ścianie – pyta prezes.
Kierowca prezesa ma niestety pecha. Samochód podczas cofania uderza w inne auto. Na szczęście nikomu nic się nie stało i prezes zabiera do auta marszałka Marka. Rozmowa schodzi na niezależność prezydenta. Marek broni go tłumacząc, że mimo wszystko prezydent nadal jest jego w ekipie. Mariusz zaznacza, że cały problem z prezydentem wynika, z jego "niedorzecznika", który "podjudza".
Prezydent oczekując na prezesa bardzo obawia się spotkania. Jego rzecznik podtrzymuje go jednak na stanowisku, że ma rację stawiając się prezesowi.
W samochodzie podróż także przebiega dość burzliwie. Marek rozkleja się i w obawie przed kolejnymi wojnami w Sejmie prosi prezesa o swoje odwołanie. W drodze do prezydenta do auta wsiada jeszcze drugi marszałek - Stanisław.
W międzyczasie dochodzi do drugiej i trzeciej stłuczki samochodu prezesa. Po trzeciej prezes postanawia kontynuować podróż do prezydenta na piechotę.
– Mógł nas zabić – komentuje jazdę kierowcy prezes tuż przed wejściem do gabinetu prezydenta.
– Ale nie zabił. Zawodowiec – odpowiada Mariusz.