W najbliższą środę 4 kwietnia zobaczymy ostatni casting z Warszawy. W trakcie walki o miejsce w finałowej 36 doszło do precedensowego werdyktu trójki jurorów.
Artur Świrad przyjechał z odległej Australii do Polski by spełnić swoje marzenia. Tancerz urodził się w Sosnowcu, ale w wieku dwóch lat przeprowadził się do jednego z najdalej położonych miejsc od Europy – na Antypody. To najdalszy zakątek świata, z jakiego przyjechał uczestnik programu „You Can Dance”.
W Syndey chłopak rozwija swoje umiejętności taneczne i występuje w jednym z najbardziej popularnych seriali w Australii – „Dance Academy”. Nieustannie myśli o powrocie do Polski. – Mój występ to będzie nietypowe połączenie stepowania z tańcem współczesnym. Stres jest, ale nie boję się jurorów, bo mam jakieś już doświadczenie w występowaniu przed publicznością – mówił Dziennikowi Wschodniemu w trakcie castingu w Lublinie Artur Świrad. – Nie mogłem przepuścić takiej okazji, chce się pokazać.
Czy jego pokaz stepowania był przepustką do wyjazdu na warsztaty w Santa Cruz, na których będzie miał okazję walczyć o spędzenie dłuższego czasu w ojczystym kraju?
Kto dołączy do trzydziestu sześciu szczęśliwców oraz jakie były pierwsze chwile spędzone przez tancerzy, zaraz po przybyciu na hiszpańską wyspę zobaczymy w środę, 3 kwietnia, o 21:30, w programie „You Can Dance – Po prostu tańcz!, na antenie TVN!