63-latka z Dęblina odpowie za usiłowanie zabójstwa męża. Rzuciła się na mężczyznę z nożem, podejrzewając go o romans – ustalili śledczy. Z wyjaśnień kobiety wynika, że do krwawej awantury przyczynił się koronawirus.
Akt oskarżenia przeciwko Krystynie S. trafił właśnie do sądu. Kobieta mieszkała w Dęblinie razem ze swoim mężem – Tadeuszem. Z ustaleń śledczych wynika, że od dawna przypisywała mu zdrady i romanse. Między małżonkami dochodziło na tym tle do awantur. Mężczyzna nie mógł znieść zazdrości. Na początku kwietnia doszło do kolejnej kłótni, która o mało nie zakończyła się tragicznie.
Z wyjaśnień Krystyny S. wynika, że rano kupili z mężem 0,7 l wódki. Tadeusz stwierdził bowiem, że w związku z pandemią „trzeba się odkazić”.
Kobieta zapewniała później śledczych, że nie nadużywają alkoholu i zwykle nie piją wódki. Feralnego dnia miała wypić tylko jednego drinka z sokiem jabłkowym. Następnie zabrała się za gotowanie świątecznych potraw. Po wódce kobieta zaczęła jednak ponownie robić mężowi wyrzuty. Podczas późniejszego przesłuchania wyjaśniła śledczym, że była pewna, że Tadeusz zdradza ją z „młodszą i szczuplejszą”.
Między małżonkami doszło do kłótni. W pewnej chwili Tadeusz S. oświadczył, że się wyprowadza. Sięgnął po walizkę i zaczął się pakować. Z akt sprawy wynika, że Krystyna S. chwyciła wtedy kuchenny nóż i zaatakowała nim męża. Zadała mu jeden cios w okolice serca. Ranny mężczyzna próbował tamować krwotok ręcznikiem. Wybiegł na zewnątrz i wezwał pomoc.
Jego żona została w domu. Zabrała się za mycie podłogi i naczyń. Z jej relacji wynika, że po chwili zauważyła, jak pod dom podjeżdża karetka. Niedługo później do mieszkania 63-latki zapukali policji i zatrzymali kobietę. Krystyna S. miała blisko promil alkoholu w organizmie – wynika z akt sprawy. Jej mąż trafił do szpitala, gdzie lekarze udzieli mu pomocy.
Kobieta usłyszała zarzut usiłowania zabójstwa. Nie przyznała się do winy. Podczas przesłuchania tłumaczyła, że nie pamięta samego zdarzenia. Przypominała sobie tylko, że doszło do kłótni, po której Tadeusz chciał opuścić dom. Krystyna S. pamiętała, że jej mąż „mocno krwawił”. Nie potrafiła jednak wyjaśnić, jak do tego doszło.
Kobieta została aresztowana i czeka na proces w celi. Jej sprawą zajmie się Sąd Okręgowy w Lublinie. Za usiłowanie zabójstwa grozi nawet dożywocie.