Rzecznik Praw Pacjenta stwierdził, że szpital w Poniatowej naruszył prawa jednej z pacjentek. Kobieta trafiła tam z cukrzycą i poparzoną ręką. Niedługo później zmarła. Sprawę bada też Komisja ds. Orzekania o Zdarzeniach Medycznych.
O tej sprawie pisaliśmy w marcu ubiegłego roku. Małgorzata Adach, córka pacjentki, zarzuca lekarzom niedbalstwo i wini ich za śmierć mamy. Chodziło m.in. o opieszałość personelu oraz posiłki niedostosowane do diety cukrzycowej (kobieta leczyła się na cukrzycę typu II). Brak odpowiedniej kontroli nad chorobą miał doprowadzić do znacznego wzrostu cukru.
Kiedy kobieta ponownie trafiła do szpitala, była już w śpiączce. Szpital twierdził wówczas, że opieka nad chorą była prawidłowa, ale jednocześnie poinformował, że zajmujący się nią wcześniej lekarz już tam nie pracuje.
Córka zmarłej złożyła skargę m.in. do wojewody lubelskiego. Postępowanie kontrolne w tej sprawie prowadził konsultant wojewódzki w dziedzinie chirurgii ogólnej dla województwa zachodniopomorskiego. Stwierdził, że zabrakło konsultacji internisty, a lekarz prowadzący „nie był w stanie zapanować nad rozchwianą glikemią”. Zgon pacjentki nastąpił prawdopodobnie w przebiegu niewydolności wielonarządowej zainicjowanej rozchwianą cukrzycą.
22 kwietnia Rzecznik Praw Pacjenta stwierdził, że szpital naruszył prawo pacjentki do świadczeń zdrowotnych.
– Pacjentka w trakcie hospitalizacji leczona była pod kątem ustabilizowania poziomu glukozy we krwi. Leczenie to było nieskuteczne, pomimo tego nie zdecydowano się na konsultację z internistą w celu modyfikacji leczenia – stwierdził rzecznik. – Ponadto nie przeprowadzono kontrolnych badań krwi, co mając na względzie obciążenia zdrowotne Pacjentki świadczy o niestaranności udzielania świadczeń zdrowotnych – czytamy w rozstrzygnięciu.
Rzecznik stwierdził również, że szpital naruszył prawo pacjentki do dokumentacji medycznej. Chodziło o jej nieprawidłowe prowadzenie.