Sergi Samper, czyli wychowanek Barcelony podpisał w czwartek roczny kontrakt z Motorem Lublin. O tym, jak wyglądały prace nad tym transferem i kiedy możemy się spodziewać debiutu hiszpańskiego pomocnika opowiedział na konferencji prasowej przed meczem z Koroną Kielce trener Mateusz Stolarski.
Samper po kilku latach spędzonych w Japonii, w poprzednim sezonie grał w drugoligowej hiszpańskiej drużynie FC Andorra, której właścicielem jest Gerard Pique.
W sumie zaliczył 19 występów, ale większość z nich jesienią. W 2024 roku wystąpił zaledwie w czterech spotkaniach, a w sumie spędził na boisku około... 10 minut. Dlatego nietrudno się dziwić, że pojawiły się pytania o przygotowanie fizyczne zawodnika.
– Na pewno ma małe zaległości, trenował przez trzy tygodnie indywidualnie, wcześniej miał wolne po sezonie i tyle. Myślę, że jego powrót do pełnej formy sportowej jest bliższy niż dalszy – wyjaśnia Mateusz Stolarski, trener żółto-biało-niebieskich.
A kiedy może pojawić się na boisku? – Każdy, kto dołącza do drużyny potrzebuje więcej czasu, aby wejść do tej naszej maszyny i tych mechanizmów. Druga informacja jest taka, że najpierw wmusi się wykazać na treningach, czekamy jak to zrobi, wtedy go powołamy do kadry na mecz. Może na kolejne spotkanie? W piątek uczestniczył w treningu, ale to za krótki czas, żeby od razu grał. Mam do dyspozycji zawodników, którzy ciężko pracują i wyglądają bardzo dobrze. Nikt nie będzie u nas grał za historię i nazwisko, liczy się co jest tu i teraz, mnie jako trenera rozlicza się z tego, co jest tu i teraz – zapewnia opiekun klubu z Lublina.
A jak w ogóle wyglądały negocjacje w sprawie transferu zawodnika z takim CV? – Pracowaliśmy nad tym transferem dość długo, Sergi był jednym z kandydatów na pozycję numer sześć. Oglądaliśmy tak, jak każdego innego. Mieliśmy spotkanie w interenecie, aby zapoznał się z modelem gry, czego oczekujemy od zawodnika na jego pozycji. Był jednym z tych, kogo chcieliśmy, cieszymy się, że zdecydował się do nas dołączyć i liczymy że okaże się dużym wzmocnieniem, jak każdy, kto do nas przychodzi. Wierzymy, że da coś od siebie, wszystkie sprawy z jego historią są bogate i fajne, ale to tylko historia, a ja nie żyję historią, mam nadzieję, że na tu i teraz będzie to bardzo dobry transfer – wyjaśnia trener Stolarski.