Część przedsiębiorców, która postanowiła otworzyć swoją działalność wbrew rządowym rozporządzeniom, znalazła się na celowniku służb. Puławski sanepid tylko w ostatnim tygodniu skontrolował m.in. siłownię, restaurację oraz stację narciarską. Wydano kary administracyjne.
Przedsiębiorcy, którzy postanowili wznowić działalność, tłumaczą się zarówno przekonaniem co do prawnej słuszności, jak i trudną sytuacją finansową. Jak podkreślają, chcą jedynie zarobić na opłacanie rachunków, spłatę zobowiązań i wynagrodzenia dla pracowników.
Jako jeden z pierwszych na taki krok zdecydował się właściciel stacji narciarskiej w Kazimierzu Dolnym. Idąc za przykładem ośrodków spoza Lubelszczyzny, stok udostępnił na podstawie autorskiego programu doskonalenia jazdy na nartach lub desce snowboardowej. Wszystko w pełnym reżimie sanitarnym, z dezynfekcją urządzeń, sprzętu, odległościami itd.
Stok pod koniec stycznia odwiedziły inspektorki Puławskiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej oraz funkcjonariusze policji. Efektem była kara administracyjna za niestosowanie się do tymczasowego zakazu prowadzenia działalności dla wybranych branż. Sam przedsiębiorca do sprawy odnosić się na razie nie chce. Przyznaje jedynie, że stacja nie została zamknięta.
Na otwarcie zdecydowała się także puławska restauracja Central Park Bistro. Zdaniem jej menedżera, zaproszenie gości do środka nie łamie prawa.
– Te ograniczenia wydane przez rząd w opinii prawników, z którymi się konsultowaliśmy są niezgodne z konstytucją – przekonuje Mateusz Okomski, menedżer restauracji.
4 godziny kontroli
Lokal został otwarty w ostatnią środę. Tego samego dnia przeszedł niemal czterogodzinną kontrolę puławskiego sanepidu w asyście funkcjonariuszy policji. Spisano protokół potwierdzający obecność gości spożywających posiłki. Niewykluczone, że na firmę nałożona zostanie kara administracyjna. Jeśli do tego dojdzie, Okomski zapowiada walkę o jej unieważnienie na drodze sądowej.
Uniknąć zainteresowania służb sanitarnych nie udało się także puławskiej siłowni "Kuźnia Formy". Tuż po otwarciu, mimo zachowania reżimu sanitarnego, placówkę odwiedziły miłe panie z al. Królewskiej, gdzie swoją siedzibę ma Puławska Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna. Na pogrożeniu palcem się nie skończyło.
– Kara administracyjna, jaka nas dotknęła to tak potężny cios finansowy, że szkoda gadać. Jakim prawem nas dobijacie? To jest czysta, urzędnicza niesprawiedliwość - ocenił Kamil Furtak, właściciel siłowni w emocjonalnym wpisie na profilu Kuźni Formy.
Kilka dni później do samej kontroli podszedł z większym dystansem. W rozmowie z nami przyznał, że sama wizyta przebiegła w miłej atmosferze, a on sam nie ma pretensji do kontrolujących siłownię inspektorek, które wykonywały jedynie swoje obowiązki. Jak zaznaczył, jest przeciw internetowemu "hejtowi", z którym musiały się zmierzyć. Przedsiębiorca, podobnie jak inni, zamierza skorzystać z drogi sądowej.
Sanepid milczy
Dlaczego puławski sanepid jest taki surowy w stosunku do przedsiębiorców próbowaliśmy zapytać dyrektora stacji, Piotra Pieturę. Ten poinformował, że w sprawie działań podejmowanych przez PSSE w kontekście otwierania poszczególnych firm, nie udzieli żadnych informacji.
Przypominamy, że za niestosowanie się do rządowych wytycznych właściciele firm narażają się na kary finansowe. Najsurowiej może ukarać sanepid, nawet do 30 tys. zł. Dodatkowo, na podstawie art. 116 kk (nie przestrzeganie zakazów) niepokorni mogą dostać nałożoną przez sąd grzywnę - do 5 tys. zł. Pamiętać warto także o noszeniu maski. Jej brak może skończyć się mandatem wystawionym przez policję - nawet do 500 zł.
Policja działa codziennie
Funkcjonariusze w ostatnim tygodniu nie próżnują. Jak przyznaje nadkom. Waldemar Łazuga z KPP w Puławach, kontrole z ich udziałem w całym powiecie puławskim odbywają się codziennie. Sprawdzane są lokale gastronomiczne, stoki narciarskie, siłownie itp. W przypadku podejrzenia łamania obostrzeń, policjanci informują sanepid. Taka kontrola zazwyczaj jest drobiazgowa i nie kończy się na zerojedynkowej weryfikacji, czy dany lokal działa zgodnie z rozporządzeniem, czy też nie. Jedyny plus jest taki, że jak przyznają niepokorni przedsiębiorcy, prześwietlanie lokali na ogół odbywa się w miłej atmosferze.