Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

16 lipca 2021 r.
19:32

Skargi, kontrole i komunikaty. Co się dzieje w spółdzielni?

Przy wjeździe do Świdnika, u zbiegu al. Jana Pawła II, Solidarności i Lotników Polskich, jest billboard, który odnosi się do wyników głosowań spółdzielców na Walnym Zgromadzeniu, wzywający zarząd i radę nadzorczą spółdzielni do dymisji
Przy wjeździe do Świdnika, u zbiegu al. Jana Pawła II, Solidarności i Lotników Polskich, jest billboard, który odnosi się do wyników głosowań spółdzielców na Walnym Zgromadzeniu, wzywający zarząd i radę nadzorczą spółdzielni do dymisji (fot. Piotr Michalski)

Straszenie, szczucie i poniżanie – tak atmosferę w pracy w Spółdzielni Mieszkaniowej w Świdniku określają niektórzy pracownicy, a także osoby, które w spółdzielni już nie pracują. Spotkali się z nami. W przeciwieństwie do władz. Mimo kilku prób kontaktu, zarówno prezes spółdzielni Katarzyna Denis jak też przewodniczący rady nadzorczej Konrad Sawicki milczą. Tymczasem w spółdzielni trwa kontrola inspekcji pracy

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować

– Pani prezes od początku wprowadzała nerwową atmosferę – opowiada nam jeden z byłych pracowników Spółdzielni Mieszkaniowej w Świdniku. – Stwierdziła też, że w Pegimeku (miejska spółka – przyp. aut.) również są zwolnienia, że w spółdzielni nikt nas nie trzyma, że są osoby na nasze miejsce.

– Padło też stwierdzenie, że jesteśmy rodem z PRL – dodaje osoba, która cały czas pracuje w spółdzielni.

– Pani prezes wyrażała się negatywnie o swoich poprzednikach. Dodam tylko, że chodzi o czasy, kiedy Spółdzielnia Mieszkaniowa w Świdniku funkcjonowała bardzo dobrze. Była jedną z lepiej zarządzanych spółdzielni w Polsce. Zdaniem pani prezes czasy przed nią, to było jak za króla Świeczka. Przedpotopowe.

– Czujemy się jak idioci, niedouczeni, bez żadnego doświadczenia. To bardzo poniżające – żalą się nasi rozmówcy.

Kilkanaście osób, z którymi się spotkaliśmy, boi się mówić pod nazwiskiem. Przeraża ich wizja zemsty. Ci którzy jeszcze pracują obawiają się, że szybko mogą stracić pracę. Niektóre z osób nie kryją emocji. Są tacy, którzy opowiadając mieli łzy w oczach.

Początki

30 lipca 2018 r. miejska radna Katarzyna Denis zaczyna kierować Spółdzielnią Mieszkaniową w Świdniku. Nieco ponad rok później, 22 sierpnia 2019 r. Związek Zawodowy Pracowników Spółdzielni Mieszkaniowej w Świdniku a także Komisja Zakładowa NSZZ „Solidarność” Pracowników Spółdzielni Mieszkaniowej w Świdniku skierowali pismo do rady nadzorczej spółdzielni by wyjaśnić „nieścisłości związane z zarządzaniem zasobami ludzkimi przez ówczesny zarząd”. O sprawie został też poinformowany szef lubelskiej „Solidarności”.

„Wyjaśniamy co następuje: od stycznia br. część pracowników jest dyskryminowana przez nierówne traktowanie w zatrudnianiu oraz uniemożliwianie awansu mimo podnoszonych kwalifikacji zawodowych. Pracownicy są oskarżani o rozsiewanie plotek na temat ówczesnego zarządu, co nie jest poparte żadnymi dowodami” – czytamy w piśmie. Jest też mowa o zastraszaniu i poniżaniu pracowników. „‘Niewygodni’” dla zarządu pracownicy są odsuwani od wszelkich wspólnych wydarzeń związanych ze spółdzielnią (…) Część pracowników jest lub było na długich zwolnieniach lekarskich z powodu mobbingu jaki stosuje wobec nich zarząd”. I dalej: „Zarząd dzieli pracowników na „obozy” skłócając ich pomiędzy sobą poprzez udzielanie pracownikom z „obozu” zarządu wysokich premii. Przekroczenie funduszu płac rekompensuje działaniami zmierzającymi do likwidacji stanowisk pracy.”

– Premie wybrańcy otrzymywali regularnie co kwartał, pozostali byli notorycznie pomijani – precyzuje jedna z pracownic.

Mariusz Wilk, miejski radny ze Świdnik Wspólna Sprawa Osoba wybrana do bycia radnym miejskim to osoba obdarzona zaufaniem publicznym. Informacje jakie docierają do nas o prezes Spółdzielni Mieszkaniowej i radnej miejskiej Katarzynie Denis są wielce niepokojące. Konflikt z pracownikami, zamieszanie wokół głosowań (nad uchwałami Walnego Zgromadzenia – przyp. aut.) i wiele innych niejasności sprawiają, że to zaufanie stoi pod wielkim znakiem zapytania. Czy faktycznie osoba, która wzbudza aż tak skrajne emocje i wątpliwości powinna pełnić nadal funkcję radnej już nie mówiąc o byciu prezesem spółdzielni mieszkaniowej? Z anonimów, pisma związków zawodowych oraz doniesień medialnych jasno wynika, że działania Katarzyny Denis już od dłuższego czasu odbijają się na np. zdrowiu pracowników. I tu dziwię się burmistrzowi Waldemarowi Jaksonowi, który nie wyciągnął wobec niej żadnych konsekwencji. Należy do jego klubu i „firmuje” tym samym jego osobę. Jej decyzje jak chociażby wymówienie lokalu częściowo miejskiej spółce Remondis są jawnym działaniem na szkodę naszej gminy i na brak kompetencji do bycia zarówno radną jak i prezesem.

Niezrozumiałe i problemowe

Zgłaszane przez pracowników dwa lata temu problemy pozostały bez odpowiedzi. Zdaniem naszych rozmówców od tamtego czasu konflikt narastał.

– Nam nieodparte wrażenie, że pani prezes posługuje się kompletnie niezrozumiałym językiem. Nie znam drugiej takiej osoby, która mówi, a raczej krzyczy dużo, ale z tego nic nie wynika. Efekt jest taki, że nie wiem czego dotyczyła rozmowa i co pani prezes chciała mi zakomunikować – opisuje jedna z wieloletnich pracownic spółdzielni. – Myślę, że to wynika z niekompetencji, która jest przysłaniana słowotokiem.

– Pewne sytuacje są nad wyraz wyolbrzymiane, urastają do mega problemu – opowiada kolejna z pracownic. – Błędy, które mogą się zdarzyć każdemu kończą się wezwaniem na dywanik i w obecności przełożonych jest drwienie i szydzenie z osoby, która popełniła błąd. A przecież każdemu może się to zdarzyć, zwłaszcza w sytuacji ogromnego stresu.

– Tymczasem np. do działu techniczno-inwestycyjnego były przyjmowane osoby dalece niekompetentne, nie miały nic wspólnego z tym działem np. z rozliczeniem mediów – zwraca uwagę kolejny z naszych rozmówców. – Poza tym pani prezes przenosi pracowników z miejsca w miejsce bez żadnego wcześniejszego przeszkolenia.

Dezorganizacja pracy

– Przenoszenie pracowników wprowadza chaos i dezorganizuje pracę. Co później odczuwają spółdzielcy, bo coś nie jest zrobione na czas a powinno – podaje przykład kolejny z pracowników. – Przenoszenie odbywa się bez żadnego wcześniejszego uprzedzenia. Po prostu ktoś przychodzi do pracy i dowiaduje się, że został skierowany gdzie indziej, często jest to funkcja poniżej jego kompetencji i doświadczenia, tylko dlatego, że czymś podpadł. Nie ma nawet czasu aby przekazać innej osobie obowiązki.

– Totalną głupotą było otwarcie nowego działu konserwacji i remontów, do którego zostali poprzenoszeni konserwatorzy z trzech administracji – dodaje kolejna z osób pracujących w świdnickiej spółdzielni. – Administracje zostały tylko z gospodarzami rejonów. To bardzo wydłuża czas pracy. Przykładowo wcześniej, jak było zgłoszenie do administracji o awarii – np. nieszczelność instalacji grzewczej, to kierownik lub administrator wysyłał na miejsce konserwatora. Teraz zgłoszenie musi zostać wysłane do tego nowego działu, gdzie jego przełożony je przyjmuje i po uzyskaniu zgody wysyła pracownika na awarię. Droga wydłuża się dwukrotnie. Efekt? Telefony się rozdzwaniają. Bo spółdzielcy są sfrustrowani i niezadowoleni czasem realizacji zlecenia.

– Na polecenie pani prezes zrobiono porządki u konserwatorów. A dodatkowo w jednej z administracji pomieszczenia zostały wręcz gruntownie wyczyszczone i odmalowane. Po czym okazało się, że konserwatorzy zostali przeniesieni do nowego działu. A pomieszczenia świecą pustkami do dziś. To kolejny przykład niegospodarności zarządu – dodaje kolejny z pracowników.

Waldemar Jakson, burmistrz Świdnika Z Katarzyną Denis odbyłem nieformalną rozmowę. Wysłuchałem tego co miała do powiedzenia w sprawie pracowników Spółdzielni Mieszkaniowej w Świdniku. Z drugiej strony miałem pisma od pracowników i związkowców, którzy nakreślili w nich sytuację. Relacje obu stron są różne. Uważam, że tym tematem powinna zająć się inspekcja pracy, która ma kompetencje. aby zajmować się sprawami związanymi z mobbingiem. W dalszej kolejności powinien to być sąd pracy. Jako burmistrz miasta nie mam możliwości aby profesjonalnie zająć się tym problemem. Nie mam też żadnej mocy sprawczej, aby wypływać na decyzje podejmowane zawodowo przez radnych z mojego klubu. Na marginesie dodam, że mój komitet wyborczy jest szeroką koalicją kilku ugrupowań, nie tylko jednego. Oprócz tego, czy analogicznie do sytuacji związanej z radną Katarzyną Denis nie powinienem zainteresować się też sprawami formalno-prawnymi innych radnych z mojego klubu albo nawet wszystkich radnych? Może na innych też są skargi? Problem w tym, że to absolutnie nie leży w kompetencjach burmistrza. Nie mam też żadnych prawnych możliwości aby takie problemy rozwiązać.

Skargi

– Kiedy informowaliśmy, że te zmiany nie są dobre, że zwiększa się liczba zadań do wykonania przy mniejszej obsadzie usłyszeliśmy od pani prezes, że ona nas reaktywuje, że będziemy chodzić jak zegarki – opisuje kolejny z naszych rozmówców.

– W takich sytuacjach pojawia się krzyk – akcentuje kolejna z pracownic. – Agresja i krzyk są spowodowane tym, że pani prezes czegoś nie wie.

– Dla pani prezes nigdy nie ma dobrych odpowiedzi na zadane przez nią pytania – dodaje kolejna z osób. – Wzywa ludzi na dywanik, a spotkania nagrywa. To tzw. wysłuchanie pracownika. Nikt nie protestuje, bo większość się boi. Nie wiadomo co dalej dzieje się z tymi nagraniami – dodaje kolejna z osób.

– Pani prezes nie szanuje ludzi. Powtarzają się sytuacje, kiedy umowy czasowe nie są przedłużane aż do ostatniej chwili. Osoby, którym kończy się taka umowa praktycznie do ostatniego dnia nie wiedzą czy będą dalej pracować czy nie – podkreśla nasza rozmówczyni.

– Odebrałam to jako granie na moich uczuciach – przyznaje jedna z osób. – Praca w spółdzielni to nie jest zbiór truskawek, że do końca nie wiadomo kiedy skończą się owoce i czy następnego dnia będzie jeszcze praca.

Poprawianie

Pracownicy opowiadają, że czasem dochodzi o wręcz absurdalnych sytuacji. – Pewne rzeczy urastają do problemu niemal życia i śmierci – porównuje jedna z osób, z którymi się spotkaliśmy.

– Dla pani prezes było niezmiernie ważne prawidłowe położenie płytek na ścianach czy podłodze i dopracowanie fug. Osobiście doglądała te prace – podaje przykład jedna z pracownic.

– Pani prezes przygotowane przez nas pisma potrafi sprawdzać jak w szkole. Poprawiać stylistycznie, dostawiać przecinki, niestety często robi to błędnie – podaje przykład jedna z pracownic.

– To szkalowanie, poniżanie to nie jest tylko problem konkretnych pracowników, ale problem całych rodzin. To wszystko odbija się na relacjach w domu – dodaje jeden z pracowników. – Wracamy po pracy i musimy odreagować stres. Wali się nam cały świat. Nie mogę pojąć, jak można w ten sposób traktować pracownika, żeby musiał szukać pomocy u specjalistów.

– Pani prezes była nastawiona „anty” do osób, które pracowały jeszcze za poprzedniego zarządu. Byłem w tej grupie – przyznaje jeden z mężczyzn. – Byłem napiętnowany na osobistych spotkaniach z panią prezes. Musiałem się tłumaczyć po co coś robię i dlaczego. To, co powiedziałem i tak było złą odpowiedzią. Po chwili dodaje: Zdiagnozowano u mnie depresję.

Edyta Lipniowiecka, radna powiatu świdnickiego z Świdnik Wspólna Sprawa Przede wszystkim szkoda mi pracowników świdnickiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Miałam okazję porozmawiać z kilkoma osobami na temat sytuacji i atmosfery jaka ma tam miejsce od blisko już 3 lat. Z ich opisu wyłania się naprawdę niezbyt przyjemny, wręcz smutny obraz. Nie mam żadnych powodów by im nie uwierzyć. Potwierdzeniem są dla mnie chociażby sprawy sądowe o bezprawne zwolnienia. Równie przykre jest to, że ta nerwowa atmosfera oraz te wszystkie rotacje wśród pracowników, odejścia i zwolnienia bezpośrednio odbijają się również na spółdzielcach. Mam wrażenie, że w spółdzielni panuje chaos jakiego nigdy nie było. Czy winna jest prezes Katarzyna Denis czy rada nadzorcza z Konradem Sawickim na czele, która powinna panować nad działaniami zarządu? Nie będę wskazywać winnego. Jedno wiem na pewno to powinno się zmienić jak najszybciej a osoby odpowiedzialne, dla dobra mieszkańców i pracowników, powinny czym prędzej odejść ze spółdzielczych władz.

Kolejna skarga

– Sprawy byłych trzech pracowników trafiły do sądu pracy. W dwóch są już wyroki, jedna zakończyła się ugodą – mówi jedna z  naszych rozmówczyń. – Wcześniej usłyszeliśmy od osób, z którymi się w tej sprawie konsultowaliśmy, że albo powinniśmy się zwolnić, albo przystosować do sytuacji. Oczywiście: każdy z nas może też złożyć pozew do sądu o mobbing. Dlatego zdecydowaliśmy się też nagłośnić nasz problem m.in. w mediach.

Pod koniec maja br. pracownicy spółdzielni skierowali kolejne pismo do członków rady nadzorczej, ale też m.in. do Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”, burmistrza Świdnika, starosty świdnickiego a także miejskich radnych i inspekcji pracy.

W piśmie jest mowa m.in. o sposobie komunikowania się prezes Katarzyny Denis z pracownikami, „przekazywania poleceń służbowych, częste zmiany podejmowanych decyzji – donośnym głosem, najczęściej przechodzącym w krzyk – spowodowały, że spora grupa spośród nas przebywa lub przebywała na zwolnieniach lekarskich od lekarza psychiatry” – napisali pracownicy.

Na koniec stwierdzają: „Uważamy, że jedynym wyjściem dla dobra pracowników i spółdzielców będzie natychmiastowe odwołanie Pani Katarzyny Denis ze stanowiska Prezesa Zarządu Spółdzielni Mieszkaniowej w Świdniku”.

Kontrola

Nasi rozmówcy relacjonują, że po nagłośnieniu problemu chwilowo się uspokoiło. – Pytanie tylko na ile to wystarczy? Krew musi być. Dlatego powrót do tego co było, to tylko kwestia czasu – przewiduje jedna z wieloletnich pracownic.

– Niestety po powrocie pani prezes ze zwolnienia lekarskiego już się zaczęło – dodaje jedna z pracownic, z którą rozmawialiśmy dwa dni temu.

W Spółdzielni Mieszkaniowej w Świdniku obecnie trwa kontrola Okręgowej Inspekcji Pracy w Lublinie. – Z uwagi na fakt, że kontrola nie została jeszcze zakończona, szczegółowe informacje o zakresie kontroli, ustaleniach dokonanych podczas kontroli i ewentualnych środkach prawnych skierowanych przez inspektora pracy, zostaną udostępnione po zakończeniu postępowania kontrolnego – odpisała na nasze zapytania Małgorzata Wojda, okręgowy inspektor pracy w Lublinie.

Odpowiedzi brak

Po raz pierwszy z prezes SM w Świdniku Katarzyną Denis, spróbowaliśmy skontaktować się telefonicznie 3 lipca, aby umówić się na spotkanie. Bezskutecznie. Katarzyna Denis przekazała nam, że przebywa na zwolnieniu lekarskim i poprosiła o przesłanie pytań. Zrobiliśmy to 5 lipca. Odpowiedzi, mimo próśb, nie otrzymaliśmy.

Próbowaliśmy skontaktować się także z przewodniczącym rady nadzorczej Konradem Sawickim, który jest także radnym sejmiku województwa, także bezskutecznie. Nie odbierał telefonu, nie odpisał też na smsy. W nawiązaniu kontaktu nie pomógł również telefon do szpitala w Parczewie, gdzie Sawicki pełni funkcję dyrektora. W sekretariacie dowiedzieliśmy się, że jeśli nie dzwonimy w sprawie szpitala to nikt nas z dyrektorem nie połączy.

Komunikaty

Władze spółdzielni w wydanych dotychczas komunikatach zaprzeczają jakoby istniał jakiś pracowniczy problem. „Wszelkie wewnętrzne akty prawne wymagające akceptacji Związków Zawodowych, taką akceptację zyskały. Związki Zawodowe nie wniosły żadnych zastrzeżeń. Ponadto Związki Zawodowe nie zgłaszały żadnych spraw pracowniczych w okresie ostatnich dwóch lat” – czytamy w jednym z nich. W stanowisku jest też mowa, że spółdzielnia była już kontrolowana przez inspekcję pracy (jesień 2020 r.) a w kwietniu i maju br. przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych „Obie kontrole dotyczyły również spraw pracowniczych. W obszarze pracowniczym żadnych uchybień nie stwierdzono.”

Pojawiające się zarzuty ze strony pracowników są określane w piśmie jako „insynuacje”.

Zgłoszenie do prokuratury

W stanowisku jest też mowa o tym, że żadna sprawa o mobbing nie została złożona do sądu pracy. „A tym samym żadna nie jest rozpatrywana”. Jest też ostrzeżenie, że w związku z „rozpowszechnianiem nieprawdziwych informacji na temat Spółdzielni Mieszkaniowej w Świdniku” w czerwcu „zostało złożone do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez osoby będące autorami korespondencji.” (chodzi o pisma, które otrzymali też dziennikarze – przyp. aut.)

– Zawiadomienie w tej sprawie złożył przewodniczący rady nadzorczej spółdzielni – potwierdza Agnieszka Kępka, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie. – Dotyczyło oczerniania spółdzielni w e-mailach. Wszczęto postępowanie w kierunku zniesławienia. Zleciliśmy policji przesłuchanie świadków. Postępowanie prowadzi Prokuratura Rejonowa w Świdniku.

„Przez cały okres zatrudnienia powódki pracodawca nie miał zastrzeżeń, ani uwag co do wykonywanej przez nią pracy. Powódka nie była też karana karami porządkowymi. Jednocześnie, o ile bezpośredni przełożeni cenili pracę powódki, o tyle prezes Spółdzielni nie podzielała tej opinii, formułując wobec (imię i nazwisko-red.) zarzuty nie związane z pracą i pozbawione merytorycznej treści (…)*

„(…) Powódki nie poinformowano, dlaczego to właśnie z nią rozwiązano umowę o pracę (…)*

Obowiązki zwolnionej powierzono jej podwładnej, która „miała przy tym niższe od niej kwalifikacje i mniejsze oświadczenie zawodowe (…)”.

(…) u podstaw zwolnienia powódki mogły lec osobiste uprzedzenia i niechęć do pracownika części osób z kadry zarządzającej (…)”.*

*Cytaty z uzasadnienia wyroku sądu pracy, który zapadł w sprawie jednej z byłych pracownic

e-Wydanie

Pozostałe informacje

Ubiegłoroczna aukcja Pride of Poland

"To jest poniżej hipokryzji". Sprawa janowskiej stadniny w Sejmie

- To jest poniżej hipokryzji, co pan rozpowiada - tak w Sejmie wicemarszałkini Dorota Niedziela (KO) odniosła się do wypowiedzi polityków PiS dotyczących sytuacji w państwowych stadninach koni. Poseł Kazimierz Choma (PiS) dopytywał co zrobi resort rolnictwa, by „powstrzymać upadek hodowli koni”.

Fryderyk Janaszek zapewnia, że jego zespół do końca sezonu będzie walczyć o miejsce w barażach

Górnik Łęczna spróbuje podtrzymać dobrą passę w Opolu

Górnik Łęczna w niedzielę powalczy o szóstą wygraną z rzędu. Tym razem zielono-czarni zagrają na wyjeździe z Odrą Opole, która w tym tygodniu „odczarowała” swój nowy stadion. Zawody rozpoczną się o godz. 12.

Przymrozki wracają na Lubelszczyznę

Przymrozki wracają na Lubelszczyznę

Po słonecznym dniu czeka nas chłodna noc. Nie jest to dobra informacja dla rolników i ogrodników.

Multimedialne widowisko o polskich bohaterach
Zapowiedź

Multimedialne widowisko o polskich bohaterach

Miejski Ośrodek Kultury w Świdniku we współpracy z Instytutem Adama Mickiewicza w Warszawie serdecznie zapraszają mieszkańców na niezwykłe widowisko "Iskry Niepodległej", które odbędzie się w dniach 6–8 maja 2025 roku na Placu Konstytucji 3 Maja. Wydarzenie wpisuje się w tegoroczne obchody Święta Narodowego Trzeciego Maja.

Zdjęcie ilustracyjne

Wyszedł drzwiami, wrócił oknem, a pieniądze zniknęły

Bialscy policjanci zatrzymali 29-letniego mieszkańca Białej Podlaskiej, podejrzanego o włamanie do mieszkania swojego znajomego. Mężczyzna, który początkowo uczestniczył w spotkaniu towarzyskim, po kłótni z gospodarzem opuścił mieszkanie, by chwilę później powrócić – tym razem wchodząc przez okno.

Padwa zmierzy się z niewygodnym rywalem

Padwa Zamość w niedzielę podejmie Nielbę Wągrowiec

W spotkaniu 23. kolejki KPR Padwa Zamość zagra z Nielbą Wągrowiec. Początek niedzielnego meczu o godzinie 17.

Zdjęcie ilustracyjne
ZDJĘCIA

66-latka z gminy Jabłoń padła ofiarą internetowych oszustów. Napisała do niej "znajoma"

Kobieta, działając pod wpływem emocji i uśpionej czujności, uwierzyła w fałszywą wiadomość o rzekomej wygranej w konkursie znanej sieci handlowej. Poniżej publikujemy zapis jej rozmowy z oszustami.

Zdjęcie ilustracyjne

Rosyjski śmigłowiec nad polskim Bałtykiem

Do incydentu doszło wczoraj wieczorem. Zdaniem DORSZ Rosja testuje w ten sposób gotowość naszych systemów obrony powietrznej.

Prypeć, miasto położone nieopodal elektrowni, zostało ewakuowane dzień po wybuchu. Miasto opuściło około 50 000 mieszkańców

39 lat od katastrofy w Czarnobylu

Mija 39 lat od katastrofy w Czarnobylu; dziś Ukraina oddaje hołd bohaterom, przypominając, że rosyjska agresja i ataki na obiekty jądrowe nadal zagrażają światu, a walka o bezpieczeństwo trwa - przekazał w sobotę szef Państwowej Służby ds. Sytuacji Nadzwyczajnych (DSNS) Ukrainy Andrij Danyk.

Szalone życie w El Cubano
Foto
galeria

Szalone życie w El Cubano

"Livin la vida loca" (Żyjąc szalonym życiem) to nie tylko tytuł popularnej piosenki Ricky'ego Martina, ale także nazwa popularnego cyklu imprez, odbywających się co tydzień w lubelskim klubie El Cubano, w trakcie których Lublin szaleje na całego. Jeśli chcecie wiedzieć, co się działo na ostatniej imprezie w El Cubano, to obejrzyjcie naszą fotogalerię.

Trener Motoru Lublin: Naszą rolą jest utrzymać czołowych piłkarzy

Trener Motoru Lublin: Naszą rolą jest utrzymać czołowych piłkarzy

Motor Lublin cały czas prowadzi rozmowy z zawodnikami na temat pozostania w klubie. Ostatnio portal weszlo.com informował za to, że Widzew Łódź jest zainteresowany sprowadzeniem Samuela Mraza.

zdjęcie ilustracyjne

Miasto uspokaja. Podatek od psa nie wróci, ale właściciele muszą pamiętać o swoich obowiązkach

W Lublinie nie wróci opłata od posiadania psów – zapewnia Ratusz. Urzędnicy przypominają jednak, że właściciele czworonogów mają obowiązki, z których wielu nie zdaje sobie sprawy.

Ponad 3 lata znęcał się nad rodziną. Teraz posiedzi w areszcie

Ponad 3 lata znęcał się nad rodziną. Teraz posiedzi w areszcie

Na pewno najbliższe 3 miesiące spędzi w areszcie 28-letni mężczyzna, który od lat gotował horror w swojej rodzinie. Grozi mu nawet 5 lat pozbawienia wolności.

Górnik Łęczna myśli już o kolejnym sezonie. Kapitan i trzech jego kolegów z nowymi kontraktami

Górnik Łęczna myśli już o kolejnym sezonie. Kapitan i trzech jego kolegów z nowymi kontraktami

Dobre wieści dla kibiców Górnika Łęczna. W piątek zielono-czarni poinformowali o tym, że przedłużyli umowy z czterema swoimi zawodnikami w tym z kapitanem – Adamem Deją

Pogrzeb papieża Franciszka. Tłumy wiernych na placu Świętego Piotra
AKTUALIZACJA

Pogrzeb papieża Franciszka. Tłumy wiernych na placu Świętego Piotra

W szybkim tempie zapełnił się plac Świętego Piotra, gdzie o godzinie 10.00 rozpoczęła się msza pogrzebowa papieża Franciszka. Plac został otwarty około godziny 5.30 i już wtedy miejsca zajęli pierwsi wierni. W uroczystościach uczestniczy m.in. prezydent Andrzej Duda z małżonką.

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium