Górnik Łęczna zremisował bezbramkowo na wyjeździe ze Skrą Częstochowa i na dwie kolejki przed końcem sezonu jest bliski awansu do Fortuna I Ligi
Dla Górnika mecz w Częstochowie był jednym z najtrudniejszych wyjazdów w rundzie wiosennej. Nie dość, że rywale swoje mecze rozgrywają na boisku ze sztuczną nawierzchnią to odkąd wznowiono drugoligowe rozgrywki Skra jest najlepiej punktującym zespołem w całej stawce.
Pierwsza połowa spotkania nie należała do najciekawszych. Po początkowych wyrównanych minutach przewagę osiągnęli „zielono-czarni”. Górnik starał się budować ataki pozycyjne, ale kiedy już jego piłkarze znaleźli się w okolicach pola karnego przeciwnika brakowało przyspieszenia akcji. Z kolei goście postawili na grę z kontry, ale również nie stworzyli sobie żadnej stuprocentowej sytuacji.
W drugiej połowie Górnik zaatakował od samego początku. I w 56 minucie mógł prowadzić kiedy tuż sprzed pola karnego uderzał Paweł Wojciechowski, a Kamil Biegański z najwyższym trudem sparował uderzenie snajpera z Łęcznej. Chwilę później Wojciechowski strzelał głową, ale nad poprzeczką. Niespełna kwadrans przed końcem główkował Paweł Baranowski, ale i tym razem piłka minęła bramkę miejscowych. W odpowiedzi z dystansu uderzał Maciej Kazimierowicz, ale Kostrzewski był na posterunku i mecz zakończył się bezbramkowym remisem.
- Przyjechaliśmy na trudny teren do drużyny, która wiosną bardzo dobrze punktuje nie przegrywa u siebie i nie traci na swoim stadionie bramek. Do tego przyszło nam grać na sztucznym boisku z zespołem, która cofa się głęboko na własną połowę. Mimo przewagi w posiadaniu piłki nie udało nam się przez cały mecz stworzyć w zasadzie żadnej stuprocentowej okazji do zdobycia bramki - powiedział po ostatnim gwizdku Kamil Kiereś, trener Górnika. - Najlepszą okazję po stałym fragmencie gry miał Paweł Baranowski, ale główkował niecelnie. Zdobywamy punkt i dwa ostatnie mecze sezonu pokażą jaką będzie mieć on wartość w perspektywie całego sezonu. Emocje i presja jest spora, ale jesteśmy przygotowani do walki w kolejnym meczu ze Stalą Rzeszów, który również nie będzie łatwy - dodał trener "zielono-czarnych".
Skra Częstochowa – Górnik Łęczna 0:0
Skra: Biegański – Zalewski, Mesjasz, Nocoń (81 Kazimierowicz), Rumin (60 Wolny), Andrzejczak (67 Niedbała), Brusiło, Napora, Błaszkiewicz, Olejnik, Kieca (90 Gołębiowski).
Górnik: Kostrzewski – Sasin, Midzierski, Baranowski, Leandro – Lewandowski (63 Stasiak), Stromecki (70 Kalinkowski), Tymosiak, Goliński – Wojciechowski (74 Korczakowski), Śpiączka.
Żółte kartki: Zalewski, Napora – Kalinkowski, Tymosiak.
Czerwona kartka: Kalinkowski (90-za dwie żółte).
Sędziował: Partyk Gryckiewicz (Toruń).