Związkowcy z puławskich Zakładów Azotowych krytykują wczorajszą decyzję wojewody lubelskiego i oczekują jej zmiany. Obawiają się, że ulokowanie w Puławach szpitala zakaźnego dla chorych na Covid-19 doprowadzi do epidemii, która sparaliżuje ich zakład pracy.
W każdym województwie wyznaczane są szpitale, które będą pełniły funkcje zakaźnych, przyjmujących osoby na na Covid-19 oraz pacjentów z podejrzeniem infekcji koronawirusem. W naszym województwie ma być nim puławski SP ZOZ. Zdaniem kierownictwa NSZZ "Solidarność" działającego w puławskich Azotach, wojewoda wyznaczając tę placówkę popełnił błąd. Piotr Śliwa, przewodniczący Komisji Międzyzakładowej oraz jego zastępca, Sławomir Kamiński (były starosta puławski), skierowali w tej sprawie list do wojewody Lecha Sprawki.
W imieniu załogi domagają się zmiany decyzji wyznaczającej puławski SP ZOZ do roli szpitala zakaźnego dla chorych na Covid-19. Jak twierdzą związkowcy, w opinii samych pracowników szpitala nie jest on przygotowany do takiej funkcji, wymieniając "brak zaplecza technicznego, właściwej kadry", a także niekorzystne położenie geograficzne na zachodnim skraju województwa.
Według członków zakładowej "Solidarności" otworzenie w Puławach szpitala zakaźnego, co będzie wiązało się z transportem do miasta osób zainfekowanych koronawirusem, oznacza poważne kłopoty zarówno dla Zakładów Azotowych, jak i całego miasta.
Wśród wymienianych skutków takiego scenariusza są straty finansowe dla ZA, budżetu państwa i współpracujących z Azotami spółek, m.in. LW Bogdanka. – Poszkodowane będą też budżety lokalnych samorządów, ale przede wszystkim rolnicy – wymieniają Piotr Śliwa i Sławomir Kamiński.