FOT. MACIEJ KACZANOWSKI
Wisła Puławy chce pozytywnym akcentem zakończyć pierwszą część sezonu 2015/2016. W ostatnim meczu, w tym roku zmierzy się na wyjeździe z Polonią Bytom
Puławianie w miniony weekend zmazali plamę, którą dali przegrywając z Olimpia Zambrów. Zasłużenie ograli GKS Tychy 3:0 i wrócili na drugie miejsce w tabeli. – Na boisku wyglądało, to nieco inaczej. Nie zasłużyliśmy, żeby przegrać aż trzema bramkami – przekonywał Kamil Kiereś, opiekun rywali.
Szkoleniowiec Wisły Bohdan Bławacki gratulował swoim piłkarzom. – Cieszymy się, że udało się wywalczyć trzy punkty. Zasłużyliśmy na wygraną, a chłopaki na słowa pochwały. Powtarzam im od dawna, że najważniejszy jest spokój w różnych sytuacjach. Pokazali, że są jest z tym coraz lepiej – mówi trener Bławacki, który nie mógł skorzystać z kilku ważnych graczy. Znowu zabrakło Konrada Nowaka i Jarosława Niezgody. Ten drugi wszedł na ostatni kwadrans i zrobił różnicę, bo po jego akcji mecz zamknął Mateusz Olszak. Co ciekawe popularny „Oli” znowu poprawił swój dorobek bramkowy wchodząc z ławki. Były napastnik Chełmianki w tym sezonie ma już na koncie pięć goli. Cztery z nich zaliczył jednak, kiedy zaczynał mecz wśród rezerwowych.
W najbliższą sobotę Wisła będzie już znacznie mocniejsza, bo do gry wraca ofensywny tercet. Niezgoda będzie w stanie wystąpić od pierwszej minuty, a do gry palą się także Nowak i Piotr Charzewski. – Cała trójka od początku tygodnia ćwiczy już na sto procent i będą do naszej dyspozycji. W zasadzie, już w przeciwko GKS Tychy Jarek Niezgoda mógł zagrać dłużej, ale nie chcieliśmy ryzykować – wyjaśnia Robert Złotnik, drugi trener „Dumy Powiślia”.
Chociaż Polonia zajmuje dopiero 14 miejsce w tabeli, to wcale nie będzie łatwym przeciwnikiem. – To przykład drużyny, która jest znacznie mocniejsza, niż wskazuje to jej pozycja w II lidze. Są zdecydowanie za nisko, dlatego musimy się mieć na baczności. Każdy będzie chciał zakończyć ligę pozytywnie – dodaje trener Złotnik.
Ostatnio w treningach uczestniczyli sprawdzani gracze z regionu. Na zajęciach ekipy z Puław pojawili się Paweł Socha, który ostatnią rundę spędził w Lubliniance, a jest graczem Górnika Łęczna. Pokazał się także Mateusz Kompanicki z Lewartu Lubartów, autor dziewięciu goli w rundzie jesiennej. Na razie nikt nowy nie pojawił się na testach. – W tym tygodniu zapraszaliśmy na treningi tylko juniorów, którzy zakończyli już swoją ligę. Chcieliśmy się przyjrzeć, jak wyglądają na tle naszych zawodników – wyjaśnia Złotnik.