Przeciwnikiem Edach Budowlanych Lublin będzie wicemistrz Polski Master Pharm Rugby Łódź. Pierwszy gwizdek sobotniego meczu na stadionie przy ul. Krasińskiego o godzinie 14.
Po wyjazdowym zwycięstwie nad Arką Gdynia 38:20 i dwutygodniowej przerwie rugbiści Edach Budowlanych wracają do rywalizacji o punkty. W weekend lublinianom przyjdzie zmierzyć się z najlepszą drużyną ekstraligi Master Pharm Rugby Łódź. Łodzianie kojarzeni są z występów pod wieloletnią nazwą Budowlani.
– Z zespołem z Łodzi zawsze nam się dobrze grało. Rugby w ich wykonaniu zawsze mi się podoba, jest urozmaicone, wszechstronne – chwali rywala lubelski szkoleniowiec Stanisław Więciorek.
Zdecydowanym faworytem są goście, którzy w obecnym sezonie z 16 spotkań jedno zremisowali – na wyjeździe z Awentą Pogonią Siedlce 18:18 i zaledwie dwa przegrali. Po raz pierwszy zostali pokonani 22 sierpnia w meczu drugiej kolejki u siebie z Ogniwem Sopot 10:20 i w piątej serii gier w Warszawie ze Skrą (13:27) – 19 września. Łodzianie zgromadzili 64 punkty i zajmują drugie miejsce w tabeli. Edach Budowlani, którzy plasują się na siódmej pozycji, tracą do rywala aż 28 „oczek”. Rywal lublinian dysponuje bardzo mocnym młynem.
– Mają najbardziej kompletny skład w tej formacji. Budowali go przez kilka lat i obecnie w tym elemencie nie mają sobie równych w lidze – podkreśla trener Więciorek. Master Pharm Rugby pewnie kroczy ku wielkiemu finałowi ekstraligi, a wygrana w Lublinie przypieczętuje udział w decydującej rozgrywce o złoty medal. Przeciwnikiem będzie aktualny mistrz Ogniwo Sopot. – W tym roku to zespół z Łodzi zostanie mistrzem Polski. Dla mnie jest to najlepsza drużyna w kraju – twierdzi opiekun Edach Budowlanych.
Lublinianie przystąpią do sobotniego meczu w osłabieniu. Kontuzjowani są Piotr Wiśniewski, Michał Węzka, Daniel Tomanek i Louis Karsten. Z kolei młynarz Roger Mwale uczestniczy z reprezentacją Zimbabwe w tournee po Afryce.
– Pod względem kadrowym nie mamy w tym sezonie szczęścia. Mimo to chcemy podjąć walkę z faworytem rozgrywek. Jest tylko jedna niewiadoma: jak długo będziemy w stanie przeciwstawiać się drużynie z Łodzi. Kibice pamiętają mecz sprzed dwóch lat, kiedy to na naszym stadionie toczyliśmy zacięty i wyrównany bój z łodzianami. Przez 60 minut wynik był na styku. Dopiero w końcówce pękliśmy. Niewiadomą też jest to, czy nasza drużyna będzie realizowała nakreślone założenia taktyczne. Nie chcę składać deklaracji. Jeśli jednak dotrzymamy kroku gościom to zapowiada się ciekawe widowisko – zapowiada lubelski szkoleniowiec.