Jeden z faworytów Euro 2024 – reprezentacja Anglii nadal nie zachwyca. Pierwszy mecz i skromne zwycięstwo 1:0 nad Serbią, a w czwartek tylko remis z Danią. Mimo wszystko piłkarze Garetha Southgate’a prowadzą w tabeli grupy C. Sytuacja jest jednak bardzo ciekawa, bo po dwóch kolejkach wszyscy mają szanse na wyjście z grupy.
W 18 minucie na skrzydle zagapił się Victor Kristiansen i dał sobie odebrać piłkę. Po chwili w polu karnym Duńczyków zrobiło się spore zamieszanie, a tam gdzie być powinien był oczywiście Harry Kane. Napastnik Bayernu z bliska zrobił swoje i wpakował piłkę do siatki.
Niedługo później Kane mógł jednak zachować się lepiej na swojej połowie. Wybił piłkę na oślep, na środek boiska. Przejął ją Kristiansen, oddał do Mortena Hjulmanda, który mimo że znajdował się w trudnej sytuacji, niemal 28 metrów od bramki, to oddał bardzo precyzyjny strzał. Lepiej nie dało się uderzyć futbolówki, bo ta odbiła się od słupka i wylądowała w siatce.
Do przerwy zostało 1:1, ale w drugiej odsłonie bliżej drugiego gola była Anglia. Phil Foden przymierzył z dystansu w słupek, „setkę”, ale z ostrego kąta zmarnował też Jude Bellingham. W końcówce rywale też postraszyli „Synów Albionu”. Po rzucie rożnym w doskonałej sytuacji, na wprost bramki znalazł się Andreas Christensen, ale źle trafił w piłkę i przeniósł ją wysoko nad poprzeczką. Po chwili szansę miał też Pierre-Emile Hojbjerg jednak gracz Tottenhamu spudłował po próbie z dystansu.
Dania – Anglia 1:1 (1:1)
Bramki: Hjulmand (34) - Kane (18).
Dania: Schmeichel – Vestergaard, Christensen, andersen, Kristiansen (57 Bah), Hojbjerg, Hjulmand (92 Norgaard), Maehle, Eriksen (82 Skov Olsen), Wind (57 Damsgaard), Hojlund (67 Poulsen).
Anglia: Pickford – Walker, Stones, Guehi, Trippier, Alexander-Arnold (54 Gallagher), Rice, Saka (69 Eze), Bellingham, Foden (69 Bowen), Kane (69 Watkins).
We wcześniejszym meczu grupy C Serbia w ostatniej chwili uratowała punkt, w starciu ze Słowenią. Druga z ekip prowadziła od 69 minuty. Świetną akcję przeprowadził Zan Karnicnik, który przebiegł z piłką kilkadziesiąt metrów, mądrze rozegrał akcję na drugie skrzydło i pognał w pole karne. A to była bardzo dobra decyzja, bo po chwili dostał podanie zwrotne od Timi Elsnika i wydawało się, że Słowenia jest o krok od awansu.
Erik Janża z Górnika Zabrze i jego koledzy prowadzili aż do... szóstej minucie doliczonego czasu gry. Wtedy rywali uratował Luka Jović, który po rzucie rożnym wpakował piłkę do siatki głową. A to oznacza, że obie ekipy zachowały szanse na awans do fazy pucharowej mistrzostw Europy.
Serbia – Słowenia 1:1 (0:0)
Bramki: Jović (90+5) – Karnicnik (69)
Serbia: Rajkovic – Veljkovic, Milenkovic, Pavlovic, Zivkovic (82 Birmancevic), Ilic, Lukic (64 S. Milinkovic-Savic), Mladenovic (46 Gacinovic), Tadic (82 Samardzic), Vlahovic (64 Jovic), Mitrovic.
Słowenia: Oblak – Janza, Bijol, Drkusic, Karnicnik, Mlakar (64 Stankovic), Elisnik (90 Brekalo), Cerin, Stojanovic (76 Verbic), Sporar, Sesko (76 Vipotnik).
GRUPA C
- Anglia 2 4 2-1
- Dania 2 2 2-2
- Słowenia 2 2 2-2
- Serbia 2 1 1-2
Niemal 28 metrów!
114 kilometrów na godzinę!
1 procent szans na gola!
A jednak wpadło...