Górnik Łęczna sprawił w sobotę dużą niespodziankę pokonując mistrza Polski Legię Warszawa 1:0. To nie było jednak przypadkowe zwycięstwo. Gospodarze byli zdecydowanie lepsi i mogli spokojnie wygrać wyżej. Spotkanie na Arenie Lublin oglądało 9248 kibiców.
Przed pierwszym gwizdkiem wszyscy zastanawiali się na jaki skład zdecyduje się trener „Wojskowych” Besnik Hasi. W końcu w środę Legia odpadła z Pucharu Polski, a na boisku spędziła aż 120 minut. Na dodatek w najbliższą środę klub z Warszawy rozpocznie batalię o Ligę Mistrzów. O dziwo Hasi wystawił bardzo mocną jedenastkę. Na ławce rezerwowych zasiedli jedynie Nemanja Nikolić i Tomasz Jodłowiec.
Przed pierwszym gwizdkiem wszyscy zastanawiali się na jaki skład zdecyduje się trener „Wojskowych” Besnik Hasi. W końcu w środę Legia odpadła z Pucharu Polski, a na boisku spędziła aż 120 minut. Na dodatek w najbliższą środę klub z Warszawy rozpocznie batalię o Ligę Mistrzów. O dziwo Hasi wystawił bardzo mocną jedenastkę. Na ławce rezerwowych zasiedli jedynie Nemanja Nikolić i Tomasz Jodłowiec.
Już w piątej minucie powinno być 1:0 dla podopiecznych trenera Andrzeja Rybarskiego. Sprytnie przed polek karnym zachował się Krzysztof Danielewicz. Zamarkował strzał, oszukując rywali, a tymczasem posłał lobem świetnie podanie do Piotra Grzelczaka. Ten przyjął piłkę lewą nogą, a strzelił prawą. Niestety prosto w Arkadiusza Malarza.
W 26 minucie Leandro z dziecinną łatwością ograł Jakuba Rzeźniczaka. Ostra centra w pole karne zakończyła się jednak tylko rzutem rożnym. Kolejne minuty, to następne okazje zielono-czarnych. W 32 minucie znowu szansę miał Grzelczak. Tym razem próbował szczęścia po krótkim rogu, bez powodzenia. 120 sekund później Grzegorz Bonin z ostrego kąta nie wcelował w bramkę, opuszczoną przez Malarza.
W 37 minucie znowu powinien paść gol dla Górnika. Grzelczak świetnie powalczył w powietrzu i zbił piłkę do Bartosza Śpiączki. Wydawało się, że Rzeźniczak zażegna niebezpieczeństwo. Wyszło jednak na to, że gasił pożar benzyną, bo próbując wybić piłkę skiksował i wystawił ją rywalowi na woleja. Śpiączka uderzył z powietrza, ale obok bramki.
Do przerwy bramek nie było. Tuż po zmianie stron wreszcie do pracy zabrała się drużyna gości. Przynajmniej tak się wydawało. Sergiusza Prusaka „zatrudnił” zwłaszcza Kasper Hamalainen. Po akcji Stevena Langila Fin strzelił z pierwszej piłki, ale dobrze spisał się bramkarz gospodarzy.
W 51 minucie Leandro dośrodkowywał w pole karne i niespodziewanie piłka spadla na… poprzeczkę. Brazylijczyk bił w sobotę bardzo dobrze rzuty wolne. W 67 minucie po akcji Grzegorza Piesio, którego strzał zablokował Michał Pazdan sędzia dopatrzył się ręki i podyktował rzut karny. Niestety Grzegorz Bonin nie zdołał pokonać Arkadiusza Malarza. Po chwili Leandro wrzucił na głowę Vojo Ubiparipa, a bramkarz przyjezdnych odbił uderzenie na… słupek.
Zmarnowane sytuacje nie załamały gospodarzy. W 80 minucie stadion w Lublinie wreszcie mógł zacząć świętować. Szymon Drewniak dośrodkował w szesnastkę Legii, a tam Ubiparip kolejnej szansy już nie zmarnował i efektowną główką wpakował piłkę do siatki. W doliczonym czasie gry kibice nie mogli uwierzyć. Górnik wymieniał z łatwością podania z pierwszej piłki, a utytułowany przeciwnik nie mógł nic na to poradzić. Na koniec Bonin zagrał do Piesio, a ten podał wzdłuż pola karnego do Drewniaka. Były gracz Zawiszy Bydgoszcz mógł do asysty dołożyć bramkę, jednak został zablokowany.
Drużyna trenera Hasiego nawet przy wyniku 0:1 nie pokazała nic wielkiego. Nie potrafiła stworzyć żadnej stuprocentowej sytuacji i wygrana Górnika była, jak najbardziej zasłużona. W następnej serii gier podopieczni trenera Rybarskiego zagrają na wyjeździe z Zagłębiem Lubin. Na Arenę Lublin wrócą 27 sierpnia na mecz z Jagiellonią Białystok.
Górnik Lęczna - Legia Warszawa 1:0 (0:0)
Bramka: Ubiparip (81).
Górnik Łęczna: Sergiusz Prusak / Paweł Sasin, Radosław Pruchnik, Maciej Szmatiuk, Leandro, Grzegorz Bonin, Szymon Drewniak, Krzysztof Danielewicz, Piotr Grzelczak (89' Dragomir Vukobratović), Bartosz Śpiączka (61' Grzegorz Piesio), Vojo Ubiparip.
Legia Warszawa: Arkadiusz Malarz / Łukasz Broź, Michał Pazdan, Jakub Rzeźniczak, Adam Hlousek, Michał Kucharczyk, Thibault Moulin, Michał Kopczyński (84' Nemanja Nikolić), Kasper Hamalainen (73' Vadis Odjidja-Ofoe), Steeven Langil (68' Michaił Aleksandrow), Aleksandar Prijović.
Sędziował: Krzysztof Jakubik (Siedlce)