Przerwa na mecze reprezentacji nie wpłynęła dobrze na piłkarzy Górnika Łęczna. Zielono-czarni ulegli w sobotę Ruchowi Chorzów 0:3.
Goście otworzyli wynik już w 10 minucie, kiedy Michał Koj po rzucie rożnym wpakował piłkę do siatki z najbliższej odległości. Kolejne minuty to niezłe okazje ze strony gospodarzy. Najpierw Leandro zakończył swój rajd strzałem prosto w bramkarza rywali. Później Grzegorz Piesio z bliska nie znalazł sposobu na golkipera Niebieskich.
Nie udało się drużynie Jurija Szatałowa, a tuż przed przerwą ekipa z Chorzowa miała już w zapasie dwa gole. Akcję rozpoczął Koj, który odebrał piłkę, a w pole karne wpadł Kamil Mazek. Minął Sylvio Rodicia i dograł do Mariusza Stępińskiego. Napastnik Ruchu uderzył do siatki po ziemi mimo rozpaczliwej interwencji Lukasa Bielaka i Górnik znalazł się w dużych tarapatach.
Po zmianie stron najlepszą okazję dla łęcznian miał Piesio. Jego główka po rękach bramkarza przyjezdnych trafiła jednak w poprzeczkę. W samej końcówcę mecz zamknęli Michał Efir i Marek Zieńczuk. Pierwszy podawał, a drugi idealnie przerzucił piłkę nad Rodiciem.
Za tydzień Grzegorz Bonin i spółka wybierają się do Zabrza, gdzie zagrają z ostatnim w tabeli Górnikiem.
Górnik Łęczna – Ruch Chorzów 0:3 (0:2)
Bramki: Koj (10), Stępiński (45), Zieńczuk (88).
Górnik: Rodić – Mierzejewski, Bielak, Bożić, Leandro, Pruchnik(67 Pitry), Tymiński, Bonin, Nowak, Piesio, Śpiączka (89 Poźniak)
Ruch: Putnocky – Szyndrowski, Grodzicki, Cichocki, Koj, Mazek (90 Podgórski), Surma, Iwański, Zieńczuk, Lipski, Stępiński (84 Efir).
Żółte kartki: Pruchnik, Tymński, Bielak – Lipski
Sędziował: Marcin Borski (Warszawa). Widzów: 3604.