Górnik Łęczna mocno skomplikował swoją sytuację w tabeli ekstraklasy. Zielono-czarni przegrali w sobotę na własnym boisku z Termaliką Bruk-Bet Nieciecza 1:2 i oddalili się od miejsca w pierwszej ósemce.
W pierwszej połowie padła jedna bramka. Tuż przed zmianą stron goście sprytnie rozegrali rzut wolny, a Dziugasa Bartkusa zaskoczył… Dawid Sołdecki, były zawodnik Górnika. Po zmianie stron goście szybko powiększyli swoje prowadzenie. Znowu dał o sobie znać Wojciech Kędziora, który podwyższył na 2:0, a przy okazji zdobył swoją piątą bramkę w 2016 roku.
Trener gospodarzy Jurij Szatałow od razu w przerwie wymienił dwóch zawodników, ale roszady nie przyniosły skutku. Dopiero w samej końcówce Bartosz Śpiączka dał łęcznianom nadzieje na wywalczenie choćby punktu. Niestety na zdobycie drugiego gola zabrakło już czasu.
W następnej serii gier zielono-czarni pojadą do Białegostoku.
Górnik Łęczna – Termalica Bruk-Bet Nieciecza 1:2 (0:1)
Bramki: Śpiączka (87) – Sołdecki (42), Kędziora (53).
Górnik: Bartkus – Mierzejewski (73 Sasin), Pruchnik, Bozić, Jakubik – Bonin, Tymiński, Bogusławski (46 Bednarek), Pitry (46 Śpiączka), Marquitos - Świerczok.
Termalica: Pilarz – Ziajka, Sołdecki, Putiwcew, Jarecki (59 Fryc) – Plizga (46 Biskup), Kupczak, Pleva, Misak, Juhar – Kędziora (80 Markowski).
Żółte kartki: Świerczok, Bonin - Kędziora, Pleva.
Sędziował: Paweł Raczkowski (Warszawa). Widzów: 3809.