W sobotę o godz. 15.30 Górnik Łęczna podejmie na własnym stadionie Ruch Chorzów. Zwycięzca meczu może zapewnić sobie utrzymanie
Siedem dni, trzy mecze do rozegrania. Zielono-czarni już raz i to całkiem niedawno mieli taką serię. Wówczas wywalczyli cztery punkty. Jeżeli taki wynik uda im się powtórzyć także tym razem, niemal na pewno wywalczą utrzymanie w T-Mobile Ekstraklasie. Przy odrobinie szczęścia mogą przesądzić o tym już jutro, jeśli ograją Ruch, a w meczu Bełchatowa z Zawiszą padnie remis.
– Nastawiamy się, żeby myśleć tylko o meczu z Ruchem, przygotować się optymalnie i wywalczyć trzy punkty. Nie myślimy o tym, co może wydarzyć się w innych spotkaniach – przekonuje Andrzej Rybarski, drugi trener Górnika.
Sytuacja kadrowa prowadzonego przez niego zespołu jest bardzo dynamiczna. W ostatnim czasie kilku zawodników narzekało na kontuzje. Część z nich doszła już do siebie, pozostali wciąż walczą pod okiem sztabu medycznego o powrót do zdrowia. Wszystko wskazuje na to, że do dyspozycji sztabu szkoleniowego będzie jutro Patrik Mraz, pod znakiem zapytania stoi występ Łukasza Mierzejewskiego Fedora Cernycha, a wykluczona jest gra Grzegorza Bonina, który przed tygodniem w Bydgoszczy złamał obojczyk.
– Grzesiek to jest jakość, niestety dla nas nie zagra, ale wierzymy, że ci, którzy dostaną szansę, to będą ją chcieli wykorzystać i udowodnią, że to miejsce im się należało – przekonuje Rybarski.
Zmiany w wyjściowej jedenastce będą nieuniknione także w Ruchu. W sobotnim spotkaniu prawdopodobnie zabraknie FIlipa Starzyńskiego, który ma mocno stłuczone żebra i w tym tygodniu nie trenował z kolegami.
– Ruch to drużyna, która gra taki futbol trudny dla przeciwnika. Trener Fornalik potrafi skonsolidować zespół, zmobilizować ich do ciężkiej pracy, ustawić bardzo blisko i zmotywować, żeby walczyli do końca. Nie przez przypadek był trenerem kadry – zauważa Rybarski.
– Morale w naszym zespole są bardzo wysokie. Już nie możemy doczekać się meczu z Ruchem. Po rywalach spodziewamy się śląskiego charakteru. To zespół, który na pewno będzie dużo biegał i dużo walczył, dlatego my musimy tym samym zareagować. Trzeba będzie oddać bardzo dużo serducha i dać z siebie ponad sto procent – dodaje Radosław Pruchnik, pomocnik Górnika.