Początek meczu w sobotę przy Al. Zygmuntowskich o godz. 16.
Siedem z nich wywalczyli przed własną publicznością i dlatego do meczu z Odrą Opole przystąpią w roli faworytów. Rywale zawitają jednak nad Bystrzycę z imponującą serią sześciu meczów bez porażki.
Wystarczy spojrzeć na tabelę i od razu widać, że w tej lidze nie ma "frajerów”. Nikt nie odstaje od reszty stawki, dlatego żaden mecz nie będzie łatwy. My mamy jednak dobre informacje na temat Odry i wierzymy, że przy realizacji założeń uda się odnieść zwycięstwo - mówi trener Ryszard Kuźma.
Wśród "żółto-biało-niebieskich” sytuacja kadrowa wcale znacząco się nie poprawiła. Do składu wraca jedynie Rafał Król, krótki epizod może też zaliczyć "palący się do gry” Karol Drej. Nadal natomiast do dyspozycji nie będą Marcin Syroka i Kamil Król. Ten pierwszy wznowił już treningi, ale do pełni formy sporo mu jeszcze brakuje. Jednak od początku sezonu najbardziej "poniewieranym” graczem Motoru jest Jarosław Pacholarz, który na pamiątkę meczu w Płocku dostał... kilka szwów na łuku brwiowym. Mimo to raczej zagra z Odrą.
Szansę debiutu powinien też otrzymać Kamil Oziemczuk. Były gracz Górnika Łęczna podpisał wreszcie kontrakt z zespołem z Lublina we wtorek. - Jest możliwość, że Kamil dostanie kilkanaście minut na zaprezentowanie swoich umiejętności. Sporo zależeć będzie od tego, jak ułoży się sytuacja na boisku - przekonuje opiekun Motoru.
Odra marnie zaczęła obecne rozgrywki, bo po trzech seriach nie miała na koncie ani jednego "oczka”. Kiepska postawa opolan to już jednak historia. Gracze Andrzeja Prawdy w kolejnych sześciu spotkaniach wywalczyli 10 punktów, nie przegrywając przy tym ani razu. Przed tygodniem Odra jednak zawiodła swoich kibiców, bo tylko zremisowała u siebie z Wartą Poznań 1:1.
W drużynie z Opola występuje dwóch znanych na Lubelszczyźnie piłkarzy. To Tomasz Copik i Marcin Rogowski, obaj reprezentowali barwy Górnika Łęczna. Ten pierwszy dał się już zresztą we znaki Motorowi. Przed rokiem w remisowym spotkaniu w Lublinie, to właśnie Copik trafił do bramki Przemysława Mierzwy.
- Grunt to nie przegrać w Lublinie i podtrzymać dobrą passę. Ale jak wiadomo, każdy mecz jest inny i wszystko rozstrzygnie się na boisku. Czy narzekamy na grę co trzy dni? Wszyscy mają w nogach tyle samo spotkań, dlatego nie ma sensu biadolić. Zresztą, w ostatnim tygodniu było trochę więcej wolnego, więc doszliśmy do siebie - dodał popularny "Copa”.
Do składu dzisiejszych rywali Motoru wraca po pauzie za nadmiar żółtych kartek Marcel Surowiak. Zabraknie za to strzelca bramki z minionej kolejki - Pawła Odrzywolskiego.