GKS Katowice od siedmiu spotkań nie potrafił wygrać. Niestety, przełamał się na boisku w Lublinie.
Lublinianie na pewno nie zaliczą tego meczu do udanych. W pierwszej połowie, mimo kilku dobrze zapowiadających się akcji, nie potrafili poważnie zagrozić bramce przeciwników. Goście także nie stworzyli klarownych sytuacji, a gra w większości toczyła się w środkowej strefie. Do rzadkości należały strzały, Daniela Koczona lub Łukasza Misztala, które zmusiły do wysiłku Jacka Gorczycę.
Dużo ciekawiej było w drugiej połowie, chociaż zaczęła się ona lepiej dla katowiczan. Już w 47 min płaskie dośrodkowanie Piotra Plewni wykorzystał Sebastian Gielza. Wprawdzie nie trafił zbyt czysto w piłkę, ale ta znalazła jednak drogę do siatki. Sytuacja kompletnie zaskoczyła gospodarzy, którzy mimo to mieli znakomitą okazję do szybkiego wyrównania. Już dwie minut później Paweł Maziarz kapitalnie podał na wolne pole do Mateusza Kołodziejskiego, a ten znalazł się sam na sam z golkiperem GKS. Napastnikowi Motoru zabrakło jednak precyzji i przegrał ten pojedynek.
Niewykorzystana okazja natychmiast się zemściła, przy udziale Bernarda Ocholeche. Pomocnik Motoru popełnił kolejną stratę, tym razem na rzecz Grażwydasa Mikulenasa. Litwin natychmiast odegrał do Damiana Sadowskiego, który strzałem w długi róg podwyższył prowadzenie. Wcześniejsze niefortunne zagranie Nigeryjczyka musiało zirytować trenera Ryszarda Kuźmę, który w pierwszej kolejności zmienił czarnoskórego pomocnika. Ocholeche zamiast usiąść na ławce rezerwowych, udał się do szatani przy akompaniamencie gwizdów publiczności.
Lublinianie mieli jeszcze trzy sytuacje na zmianę niekorzystnego wyniku. Jednak sztuka nie udała się najpierw Marcinowi Popławskiemu, a później dwukrotnie Kamilowi Stachyrze. Przypomnijmy, że wynik tego meczu nie miał już znaczenia dla ligowej sytuacji obu klubów, które już wcześniej zapewniły sobie utrzymanie.
Motor Lublin - GKS Katowice 0:2 (0:0)
Bramki: 0:1 - Gielza (47), 0:2 - Sadowski (54).
SKŁADY
Motor: Mierzwa - Syroka, Ptaszyński, Maciejewski, Misztal - Maziarz, Żmuda, Ocholeche (58 R. Król) - Kołodziejski, K. Król (70 Popławski), Koczon (70 Stachyra).
Katowice: Gorczyca - Krysiński, Markowski, Kapias, Mielnik - Sadowski (70 Sierka), Jaromin, Wijas, Plewnia - Gielza (89 Kaliciak) - Mikulenas (90 Mieszczak).
Żółte kartki: Żmuda - Wijas. Sędziował: Łukasz Śmietanka (Radom). Widzów: 1500.