(fot. Piotr Michalski)
Jej największym rozczarowaniem była postawa Adama Kulika
Sobotnia impreza miała dać pięściarzowi z Lublina odpowiedź na pytanie o jego dalszą przyszłość w boksie olimpijskim. Kulik w ostatnim czasie zaliczył spory regres formy i regularnie przegrywał z młodszymi rywalami. W efekcie został daleko w tyle za chociażby Oskarem Safaryanem, który w poprzednim roku pokonał go już dwukrotnie. – Byłem w dołku, ale teraz jest już znacznie lepiej. Dla mnie pojedynek z Oskarem Koperą podczas Suzuki Boxing Night V jest ogromną szansą. Jeżeli przegram, to będę musiał poważnie zastanowić się nad kontynuowaniem bokserskiej kariery. Chcę pojechać na turniej kwalifikacyjny do Igrzysk Olimpijskich, ale muszę być w dobrej formie. Robię podczas treningu wiele dobrych rzeczy i liczę, że to zaprocentuje – przekonywał przed pojedynkiem Adam Kulik.
W ringu progresu formy jednak nie było widać. Oskar Kopera, medalista młodzieżowych mistrzostw Europy, między linami nie okazał respektu starszemu rywalowi. Kulik polował na jeden mocny cios, jakby zapominając, że w boksie olimpijskim liczy się również aktywność w ringu. Przeciwnik, walczący z odwrotnej pozycji, poruszał się bardzo żwawo i co chwila skutecznie unikał ciosów lublinianina. Pod koniec pierwszej rundy trafił Kulika tak mocno, że ten poleciał na deski. Można się zastanawiać czy było to efektem ciosu czy poślizgnięcia sie, ale nie zmienia to faktu, że był liczony.
W drugiej rundzie na deski poleciał Kopera, ale był to efekt przypadkowego podcięcia go przez Kulika. Lublinianin przeprosił za swoje zachowanie, a później kontynuował swoje nieudolne próby trafienia przeciwnika. Kopera, chociaż widać było, że traci siły, to wciąż był nieuchwytny dla starszego przeciwnika.
Trzecia runda była natomiast najsłabsza w tym pojedynku. Kulik bardzo chciał wygrać, ale przestał ostatnie minuty tej walki. Sędziowie nie mieli więc wątpliwości i jednogłośnie wskazali jako zwycięzcę Koperę. – Mam szacunek do starszych, ale przeciwnik tego dnia wyjątkowo mi pasował. Dużo pracowałem na nogach i starałem się unikać ciosów Kulika. Chcę namieszać w najcięższej kategorii wagowej – powiedział po walce na antenie TVP Sport Oskar Kopera.
Kulik natomiast musi zastanowić się nad swoją przyszłością, bo wydaje się, że jego kariera znalazła się na poważnym zakręcie. Jeszcze rok temu był w Londynie, gdzie miał startować w turnieju kwalifikacyjnym do Igrzysk Olimpijskich. Turniej ostatecznie przerwano z powodu pandemii koronawirusa i Kulik nie zdążył pojawić się w ringu. Teraz nie wiadomo, czy uda mu się utrzymać bilet w kadrze na kwalifikacje olimpijskie. Trzeba też pamiętać, że Kulik zawsze może przejść na zawodowstwo. Styl boksowania, który zaprezentował w sobotni wieczór, pasował właśnie bardziej do zawodowych niż amatorskich ringów.
W pozostałych pojedynkach nie brakowało emocji. Szczególnie ciekawie było w starciu Jarosława Iwanowa z Pawłem Brachem. Sędziowie nie byli jednomyślni w ocenie tej walki i tylko dwóch z nich wskazało na Iwanowa. Niespodziankę sprawił Witold Lisek, który pokonał Tomasza Niedźwieckiego. – U nas na Śląsku nie ma słabych ludzi. Pokazałem w ringu charakter całego regionu. Ciężka praca przynosi efekty – powiedział na antenie TVP Sport Witold Lisek. Tradycyjnie już najlepszy boks zaprezentował Damian Durkacz. Lider reprezentacji Polski nie miał problemów z pokonaniem Dominika Kidy. Przypomnijmy, że Durkacz jest bardzo blisko awansu na Igrzyska Olimpijskie w Tokio. Aby uzyskać prawo występu w tej imprezie musi pokonać w turnieju kwalifikacyjnym Węgra Milana Fodora. – Staram się nie myśleć o czekających mnie kwalifikacjach olimpijskich, które zostały przełożone na czerwiec. Skupiam się tylko na tym, co jest tu i teraz – powiedział na antenie TVP Sport Damian Durkacz.
Wyniki – kat 57 kg: Jarosław Iwanow – Paweł Brach 2:1 * 69 kg: Filip Wąchała – Michał Jarliński 3:0 * 69 kg: Łukasz Niemczyk – Bartłomiej Przybyła 3:0 * 69 kg: Damian Durkacz – Dominik Kida 3:0 * 81 kg: Sebastian Wiktorzak – Mateusz Goiński 3:0 * 81 kg: Daniel Adamiec – Piotr Szczukowski 3:0 * 91 kg: Mateusz Bereźnicki – Witalij Burlak 3:0 * 91 kg: Witold Lisek - Tomasz Niedźwiecki 2:1 * + 91 kg: Oskar Kopera - Adam Kulik 3:0 * + 91 kg: Oskar Safaryan – Karol Krupienik 3:0.