AZS UMCS Lublin słabszy od BSF Bochnia. Dzięki wygranej goście wskoczyli na fotel lidera, a popularne „Dziki” po przegranej w hicie kolejki spadli na czwarte miejsce w tabeli
Mecz dwóch czołowych drużyn w początkowej fazie był dość zachowawczy. Oba zespoły podeszły do niego z respektem do rywala i kibice na bramki musieli trochę poczekać. Najpierw w 15 minucie szansę mieli goście, ale dobrą interwencją popisał się stojący w bramce Adrian Parzyszek. Trzy minuty później akademicy przeprowadzili szybki atak zakończony skutecznym strzałem Grzegorza Fularskiego i do przerwy to miejscowi mieli więcej powodów do radości.
Niestety, druga połowa miała bardzo jednostronny przebieg, choć dopiero od 30 minuty kiedy do wyrównania z rzutu karnego doprowadził Matheus. Cztery minuty później Parzyszek interweniował na tyle pechowo, że piłka odbiła mu się od nogi i wpadła do siatki. Podłamanych gospodarzy w końcówce dobili jeszcze Matheus i Krystian Lewicki i trzy punkty pojechały do Bochni.
– Przegraliśmy na własne życzenie. Daliśmy z siebie wszystko, ale nie potrafimy utrzymać prowadzenia i strzelić kolejnych bramek, żeby zamknąć mecz. Mieliśmy mnóstwo sytuacji, żeby tak się stało, ale to rywale wyszli na prowadzenie. Do końca wierzyliśmy, że uda nam się odwrócić losy spotkania jednak tak się nie stało. ‒ mówił po końcowej syrenie Łukasz Mietlicki, cytowany przez klubowy portal.
Po ostatniej kolejce zespół trenera Konrada Tarkowskiego zajmuje czwarte miejsce w tabeli. Do końca sezonu „Dzikom” pozostało do rozegrania jeszcze pięć spotkań.
AZS UMCS Lublin ‒ BSF ABJ Bochnia 1:4 (1:0)
Bramki: Matheus (30-karny, 37), Parzyszek (33-samobójcza), Lewicki (39) – Fularski (18).
AZS UMCS: Furtak, Parzyszek – Ławicki, Michał Ostrowski, Mietlicki, Wankiewicz, Hajkowski, Stelmaszuk, Marcin Ostrowski, Fularski, Tarkowski, Sekrecki, Godyński.
Bochnia: Jaszczyński, Łękawa, Lewicki, Krzymiński, Matheus, Smoleń, Wołoszyn, Noga, Matlęga, Rynduch, Matras, Maślak, Baran.