Luxiona AZS UMCS Lublin w ostatnim domowym meczu w tym sezonie przegrał z AZS UŚ Katowice tracąc gola w samej końcówce
Mecz z wiceliderem był dla popularnych „Dzików” dużym wyzwaniem, tym bardziej, że był jednocześnie ostatnim występem akademików przed własną publicznością w tym sezonie. Miejscowi bardzo ambitnie podeszli do tego spotkania i starali się o sprawienie niespodzianki. W pierwszej połowie gole nie padły, a duża w tym zasługa bramkarzy – Adriana Parzyszka i Pawła Grzywy, który kilka razy świetnie interweniował w pojedynkach z Jakubem Wankiewiczem.
Po przerwie goście postawili na agresywny pressingi i mocno zepchnęli Luxionę AZS UMCS do defensywy. Gospodarze dzięki skutecznej grze w defensywie wciąż utrzymywali remis dokładając do tego groźne kontry. W jednej z nich dobrą okazję na gola miał aktywny tego dnia Wankiewicz, ale nie udało mu się znaleźć drogi do siatki. Niewykorzystana szansa się zemściła, bo dosłownie na kilka sekund przed końcem meczu gola na wagę wygranej dla Katowic zdobył Krzysztof Piskorz.
– Strata bramki 10 sekund przed końcem, gdy cięzko pracuje się przez całe spotkanie, powoduje złość. Drużyna z Katowic postawiła wysokie warunki, ale spodziewaliśmy się tego. Mogliśmy ten mecz wygrać, mogliśmy ten mecz zremisować i mogliśmy ten mecz przegrać. Najbardziej boli, że porażka przyszła w taki, a nie inny sposób. Przede wszystkim koncentrowaliśmy się, żeby nie stracić bramki i bardzo długo się to udawało. Mieliśmy też swoje okazje, szczególnie kontrataki, ale nie skończyliśmy żadnej z nich – powiedział po meczu kapitan AZS, Jakub Wankiewicz cytowany przez klubowy portal.
W ostatnim meczu sezonu Luxiona AZS UMCS zagra na wyjeździe z Gwiazdą Ruda Śląska.
Luxiona AZS UMCS Lublin – AZS UŚ Katowice 0:1 (0:0)
Bramka: Piskorz (40).
Luxiona: Parzyszek, Ławicki, Mietlicki, Wankiewicz, Zdunek. Hajkowski, Marcin Ostrowski, Maciej Ostrowski, Szyjduk, Mordziński, Pęcak, Wojtaszek, Godyński.