Za Danielem Staniszewskim dobry rok w polskim ściganiu. Teraz przed kolarzem Pogoni Mostostal Puławy wielkie wyzwania na arenie międzynarodowej
Pochodzący z Ciechanowa 21-latek może podsumować ten rok z mieszanymi uczuciami. Na arenie krajowej spisał się znakomicie – październikowe mistrzostwa Polski w Pruszkowie zakończył z czterema medalami. Był drugi w omnium i trzeci w wyścigu drużynowym na dochodzenie, w wyścigu punktowym i w Madisonie. Z drugiej strony jednak nie udało mu się zaistnieć na arenie międzynarodowej. Najbardziej wartościowy wynik zanotował podczas mistrzostw Europy w Glasgow, gdzie w Madisonie startując wspólnie z Wojciechem Pszczolarskim był szósty. Dla duetu, który już potrafił był trzeci na Starym Kontynencie, taki wynik to jednak porażka. Z drugiej strony obaj panowie w 2018 r. regularnie zagościli w elitarnym cyklu kolarskich sześciodniówek. Tam spisywali się dobrze i wielokrotnie kończyli całą rywalizację w pierwszej dziesiątce. Dla reprezentantów Polski było to też znakomita promocja, ponieważ cały cykl był transmitowany przez Eurosport. – Ja też uważam, że to był przeciętny rok w wykonaniu mojego podopiecznego. Nie robię z tego jednak tragedii, bo dla niego najważniejsze będą najbliższe dwa lata – mówi Adam Wojewódka.
Trener Pogoni Mostostal Puławy ma na myśli przede wszystkim zaplanowany na przełom lutego i marca mistrzostwa świata, które odbędą się w Pruszkowie. Za rok natomiast w Tokio odbędą się Igrzyska Olimpijskie. – Myślę, że w Pruszkowie stać go na medal w Madisonie. Zobaczymy tylko, czy trafi z formą. W Daniela trzeba wierzyć, bo to bardzo zdolny i pracowity zawodnik. Będziemy mieli z niego jeszcze mnóstwo pożytku – mówi Wojewódka.