W przyszłym sezonie młody lublinianin ma szansę wykonać kolejny krok i ścigać się dla włoskiej legendy – Ferrari
Świetne wyniki, ale również olbrzymi progres, który wykonuje Szymon Ładniak nie umknął uwadze przedstawicielom tej legendy. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, lublinianin ma trafić do serii Ferrari Challenge Pirelli, w której rywalizują kierowcy z całego świata. W przyszłym sezonie ma ścigać się w samochodzie Ferrari 488 Challenge EVO.
Podstawowym warunkiem, który umożliwi Ładniakowi walkę w tej legendarnej serii jest jednak zgromadzenie odpowiedniego budżetu. W poprzednim sezonie lublinianin mógł liczyć chociażby na wsparcie Bogdanki czy Urzędu Marszałkowskiego. Na razie jeszcze nie ma oficjalnych informacji dotyczących tego, czy ta współpraca będzie dalej kontynuowana.
Wartość promocyjna Ładniaka w serii Ferrari Challenge Pirelli na pewno jeszcze wzrośnie, bo ta seria ma szanse zagościć na antenie polskiej telewizji. Każdy wyścig jest transmitowany poprzez YouTube, a dodatkowo, jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, występy Ładniaka mogą jeszcze pojawić się na antenie Motowizji. Sezon rozpocznie się w końcówce marca w hiszpańskiej Walencji. W kolejnych tygodniach zawodnicy będą rywalizować jeszcze we Włoszech, Portugalii, Austrii, Francji czy Belgii. – Bardzo cieszę się, że Szymon może otrzymać taką szansę. Jestem dumny z niego, bo do wszystkiego dochodzi dzięki swojej ciężkiej pracy. Kosztuje go to wiele wyrzeczeń, ale jest szczęśliwy, bo robi to, co kocha. W serii Ferrari Challenge Pirelli nie będzie mu łatwo, bo musi zmienić fizykę swojego ciała. Musi być bardziej wytrzymały, mieć jeszcze szybszy czas reakcji, bo w tych autach wszystko toczy się w sposób błyskawiczny – mówi jeden z członków zespołu.
Zaproszenie do startów w serii Ferrari Challenge Pirelli pokazuje tylko, jak wielkie sukcesy w poprzednim sezonie osiągnął Szymon Ładniak. Przypomnijmy, że w serii ADAC TCR Germany był najlepszy w kategorii juniorów, a w klasyfikacji generalnej zajął trzecie miejsce. — To był fantastyczny sezon. Zdarzały się trudniejsze momenty, ale cały czas rozwijaliśmy się i rośliśmy jako zespół. To właśnie Engstler Motorsport w ubiegłym roku zauważył Szymona i postanowił by otworzyć mu drzwi do świata motorsportu na najwyższym światowym poziomie w autach zamkniętych. Odebranie trofeum to ukoronowanie tego pięknego czasu, ale to właśnie ciągły rozwój sprawia mi największą radość. W kolejnym sezonie będę jeszcze silniejszy — oceniał w poprzednich wypowiedziach Szymon Ładniak.