(fot. EDACH BUDOWLANI LUBLIN)
W 2. kolejce Edach Budowlani Lublin pokonali na wyjeździe Arkę Gdynia 17:6. Na sztucznej murawie Narodowego Stadionu Rugby lublinianie punktowali przede wszystkim z rzutów karnych
Lublinianie jechali do Gdyni z jednym założeniem. – Interesuje nas tylko zwycięstwo. Na inaugurację liczyliśmy na komplet punktów w spotkaniu z Master Pharm Łódź. Podzieliliśmy się z rywalem punktami. Nie możemy ich tracić już na początku sezonu, jeśli marzy nam się walka o medale – mówił szkoleniowiec Edach Budowlanych Andrzej Kozak.
Obie drużyny musiały zmierzyć się dodatkowo z lejącym się z nieba upałem. Widać było, że zespoły za wszelką cenę będą szukać łatwych szans do zdobycia punktów. Okazji na położnie punktów było jak na lekarstwo. Dość powiedzieć, że taka została wykorzystana tylko raz. W 13 minucie przyłożenie dla lublinian wykonał kapitan zespołu Piotr Wiśniewski. Niestety nie udało się podwyższyć wyniku.
Za to gospodarze mogli pochwalić się celnością. Dwa rzuty karne wykorzystał Dawid Banaszek. Tym samym gdynianie wyszli na prowadzenie 6:5. Lublinianie nie zniechęcili się niekorzystnym biegiem zdarzeń i dążyli do odrobienia strat. Najskuteczniejszą metodą okazały się rzuty karne. Swoich sił próbował Gerhardus Pretorius. W 38 min zawodnik Edach Budowlanych posłał piłkę między słupy Arki i przyjezdni objęli prowadzenie 8:6. Jeszcze przed przerwą lublinianin ponownie dał o sobie znać. Tym razem kopał z około 22 metrów. Nie pomylił się i przewaga gości wzrosła do pięciu punktów (11:6).
Zespoły wyszły na drugą połowę, ale widać było, że lejący się z nieba żar powoduje zwolnienie tempa rozgrywania akcji. Rezygnowano z młynów dyktowanych, ekipy skupiały się na szerokiej grze ręką, przekopach. Więcej z gry mieli rugbyści z Lublina, którzy mieli w składzie Pretoriusa. Kopacz był już rozgrzany i nie miał problemów z wykorzystaniem dwóch kolejnych karnych. Edach Budowlani dorzucili kolejne sześć „oczek” i po końcowym gwizdku mogli cieszyć się ze zdobytych punktów i pierwszego w sezonie zwycięstwa. Wprawdzie nie udało się wygrać z tzw. bonusem, ale wywalczone w sierpniowym upale cztery „oczka” są bezcenne na trudnym terenie, w „kotle czarownic” Arki.
Arka Gdynia – Edach Budowlani Lublin 6:17 (6:11)
Punkty dla Arki: Dawid Banaszek 6.
Punkty dla Edach Budowlanych: Gerhardus Pretorius 12, Piotr Wiśniewski 5.
Arka: Kasperek (33 Papunashvili), Bojke (35 Bartkowiak, 48 Mohyła), Derwis (48 Bartkowiak), Zdunek, Zypper, Gajowniczek (9 Krużycki), Tuzimski, Litwińczuk (44 Miziak), Szyc (78 Stosik), Banaszek, Szopa, Grzenkowicz, Karasevych, Lipski (61 Wolszon), Sirocki.
Edach Budowlani: Maarman, Skałecki (80 Więckowski), Kelberashvili, Król, Jasiński, Musur, Dec (79 Tomaszewski), Wiśniewski (48 Novikov), Bobruk, Kazembe (53 Muchowski), Dube (77 Próchniak), Szczepański, Pretorium, Grabowski, Węzka.