W sobotę o godz. 15 Edach Budowlani Lublin zagrają na wyjeździe z Lechią Gdańsk. Wynik tego spotkania może mieć duże znaczenie dla układu górnej części tabeli
Po rozegranej w Wielką Sobotę 12. kolejce lublinianie odrobili pięć punktów straty do gdańszczan. Podopieczni trenera Andrzeja Kozaka pokonali na stadionie przy ul. Krasińskiego Pogoń Siedlce 33:13. Punkty dla lubelskiego zespołu zdobyli Nkululeko Ndlovu (osiem) oraz Michał Węzka, Kazembe Kuziwakwashe, Gerhardus Pretorium, Berend Potgieter i Marzuq Maarman, wszyscy po pięć. Z kolei Lechia, dość zaskakująco, doznała porażki w Krakowie z miejscową Juvenią (12:16).
Warto jednak podkreślić, że po pierwszej połowie to gdańszczanie prowadzili 12:8. W zespole „Gdańskich Lwów” piłkę na pole punktowe krakowian zanieśli Jason Makhari i Olaf Niespodziany. Dwukrotnie podwyższył Paweł Boczulak. Po porażce, przy wygranej Edach Budowlanych, ekipa z Lubelszczyzny traci do rywala już tylko pięć punktów. Już w sobotę istnieje możliwość zniwelowania tego dystansu. Warunek? Zwycięstwo lublinian z tzw. bonusem ofensywnym.
W Gdańsku o sukces nie będzie jednak wcale łatwo. Lechia w tym sezonie mierzy wysoko, a w tym roku odniosła już dwa zwycięstwa. Wprawdzie zaczęła od derbowej porażki z mistrzem Polski Ogniwem Sopot 24:27, ale w dwóch kolejnych meczach już była górą: u siebie z Awenta Pogonią Siedlce 40:12 i z Posnanią Poznań 38:25. Przedświąteczną porażkę pod Wawelem można chyba traktować jako wypadek przy pracy.
Starcie w Gdańsku pokaże, w jakiej dyspozycji są obie piętnastki. Na 12 rozegranych spotkań Lechia do tej pory wygrała osiem. Dotychczas drużynę prowadził Jurij Buchało. W dwóch sezonach pod wodzą Ukraińca jego drużyna plasowała się na czwartej pozycji w ekstralidze. Buchało został jednak przesunięty do zespołu juniorów, a jego miejsce na trenerskiej ławce seniorów zajął Tomasz Rokicki, któremu pomagać będzie Sławomir Kaszuba. Władze klubu poważnie myślą o powrocie na podium mistrzostw Polski. Debiutu w roli szkoleniowca Rokicki nie będzie jednak wspominał zbyt miło. W spotkaniu z Edach Budowlanymi nowy opiekun Lechii będzie chciał się zrehabilitować.
– Obie drużyny marzą o walce o medale. Spotkanie w Gdańsku będzie dla nas i Lechii meczem o podwójną stawkę. Gospodarze będą mocno podrażnieni porażką w Krakowie i dodatkowo zmotywowani. To nie jest dla nas dobra wiadomość. Na pewno nie my jesteśmy faworytem. O losach rywalizacji może decydować pierwsze 20 minut. Musimy być bardziej skuteczni niż w spotkaniu z Pogonią – mówi trener Edach Budowlanych Andrzej Kozak.