Fot. Marek Dybaś
Niezły występ Polaków w Niżnym Tagile. Sześciu biało-czerwonych wywalczyło punkty do klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. To dopiero początek sezonu i forma podopiecznych Łukasza Kruczka tradycyjnie jest jeszcze niestabilna. Ostatnio zdaje się jednak iść w górę. Zawody w Niżnym Tagile były dla naszych reprezentantów stosunkowo udane. Pięciu z nich zdobyło punkty do klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, a najlepszy Kamil Stoch w niedzielę zajął szóstą pozycję.
Lider naszej kadry w weekend miał z pewnością zmienny nastrój. W piątek zawiódł w kwalifikacjach. Kompletnie zawalił skok i jako jedyny z kadrowiczów nie awansował do sobotniego konkursu. W niedzielę skakał już znacznie lepiej. Najpierw zajął trzecie miejsce w kwalifikacjach, a następnie szóste w całym konkursie.
– Po nieudanym występie posiedziałem sobie w hotelu, jakoś ten czas zleciał. W niedzielę to był fajny skok. Dosyć przyjemne emocje towarzyszyły mi podczas tego skoku. Miło było przelecieć się trochę dalej niż to ostatnio bywało – stwierdził Stoch dla skijumping.pl.
W Rosji kolejne punkty do klasyfikacji generalnej wywalczyli także Klemens Murańka, Stefan Hula, Dawid Kubacki, Piotr Żyła i Maciej Kot. Trzech ostatnich punktowało zarówno w sobotę, jak i niedzielę.
– Jeden zawodnik w "10", pięciu w "30" to jest to, czego oczekiwalibyśmy częściej. Chciałoby się, aby zawodnicy z drugiej dziesiątki przesunęli się jeszcze wyżej w lokatach, ale ten konkurs był bardzo trudny. Był jeszcze trudniejszy od konkursu sobotniego, gdzie wiatr miał jeszcze większy wpływ na to, jak zawodnicy odlatywali. Było widać nawet po tych najlepszych zawodnikach, że nie wszystkim się ta sztuka udała – powiedział dla skijumping.pl Kruczek.
W sobotę zwyciężył Niemiec Severin Freudn, a w niedzielę Słoweniec Peter Prevc. Za tydzień skoczkowie przeniosą się do Engelbergu. – Dosyć fajne to są zawody, miła atmosfera, już świąteczna, przychodzi dużo kibiców. Jak warunki będą równe dla wszystkich, nie będzie wiało, nie będzie deszczu ani śniegu to może być naprawdę dobry konkurs – zakończył Stoch.