Katarzyna Krawczyk miała przywieźć z Las Vegas kwalifikację olimpijską, ale zakończyła udział w mistrzostwach świata już na pierwszej walce.
Wszystko wskazywało na to, że środa będzie polskim dniem w Las Vegas. Mieliśmy aż cztery medalowe szanse. Nie tylko nie wykorzystaliśmy jednak żadnej z nich, ale nawet nie wywalczyliśmy choćby jednej kwalifikacji olimpijskiej.
Najmocniej zawiodła Katarzyna Krawczyk. Zapaśniczka Cementu-Gryfa Chełm nie potrafiła wygrać żadnej, już w eliminacjach ulegając Mongołce Otgontsetseg Davaasukh. Polska spisała się fatalnie. Pierwszą rundę przegrała 0:6, a cały mecz 0:10.
– Nie wiem co się stało. Kasia tak naprawdę nie walczyła. To musiała być jakaś niedyspozycja. Nie wiem, czy źle uregulowała wagę, czy jakaś kontuzja, może zatrucie. Jeszcze z nią nie rozmawiałem. Fakty są takie, że pierwszy raz od wielu lat widziałem pojedynek, w którym nie zdobyła ani jednego punktu technicznego – mówił na gorąco Jan Godlewski, pochodzący z województwa lubelskiego były szkoleniowiec kobiecej reprezentacji.
– Oczywiście, Mongołka to bardzo dobra zawodniczka, nie jakaś tam z drugiego szeregu. Ale Kasia to także ścisła europejska czołówka. Z tego co wiem była dobrze przygotowana. Stać ją było na walkę o wysokie miejsca. Tylko to też jest tak, że rywalki wiedzą już, jak ona walczy. W środę nie zastosowała ani razu swojego firmowego ataku przez ramię, bo Mongołka była na to przygotowana i świetnie ją blokowała – dodaje Godlewski.
Przez kilkadziesiąt minut można było liczyć jeszcze, że Davaasukh dojdzie do finału i otworzy przed Polką szansę walki w repasażach. Wygrała nawet pierwszą walkę z Meksykanką Almą Valencią, ale w kolejnej uległa Chince Xuechun Zhong. Krawczyk ostatecznie została sklasyfikowana na 38 pozycji.
Na szczęście to nie koniec marzeń o Rio de Janeiro dla chełmianki. Nawet jeżeli w turniejach kwalifikacyjnych do igrzysk w kat. do 53 kg wystartuje Roksana Zasina, Krawczyk także będzie miała swoją szansę, bo zawody odbędą się tydzień po tygodniu w różnych strefach czasowych.
W Las Vegas zawiedli też pozostali biało-czerwoni. Typowana do medalu Iwona Matkowska została sklasyfikowana na 12 miejscu, a Agnieszka Wieszczek Kordus na 15. Jedną walkę od kwalifikacji olimpijskiej był Damian Janikowski, ale w repasażach przegrał z Viktorem Lorinczem z Węgier.