FOT. ARCHIWUM PRYWATNE KATARZYNY KRAWCZYK
ROZMOWA z Katarzyną Krawczyk, zapaśniczką Cementu-Gryfa Chełm
- Srebrny medal Igrzysk Europejskich w Baku to największy sukces w pani karierze?
– Zdecydowanie tak. To mój pierwszy finał w tak ważnej międzynarodowej imprezie, więc radość była ogromna. Choć lekki niedosyt też pozostał, bo miałam nadzieję, że ta decydująca walka trochę inaczej się potoczy.
- Były szanse żeby powalczyć o złoto?
– Niewielkie. Ciężko mi się z nią walczyło, bo to bardzo utytułowana zawodniczka. Żeby wygrać, musiałabym czymś ją zaskoczyć, no ale tym razem się nie udało. Ale ze srebra także bardzo się cieszę. To co mogłam, to osiągnęłam.
- Co zadecydowało o tym sukcesie?
– Byłam dobrze przygotowana, świetnie się czułam. Przed turniejem nie musiałam nawet robić wagi. Kluczowy był pojedynek w półfinale, gdy pokonałam świetną rosyjską zapaśniczkę i przeprowadziłam dwie znakomite akcje.
- Jak porównałaby pani Igrzyska Europejskie do zwykłych mistrzostw Europy, w których miała pani możliwość wcześniej kilkukrotnie startować?
– Tu nie bardzo jest co porównywać, bo to zupełnie inne imprezy. Podczas mistrzostw Europy jesteśmy tylko my, zapaśnicy, a tutaj mieszkamy razem wszyscy, sportowcy z kilkudziesięciu różnych dyscyplin, z 50 europejskich państw. To niesamowite, możemy się bliżej poznać, nawiązać znajomości i przyjaźnie. Ja byłam już w Londynie, co prawda tylko jako sparingpartnerka, ale miałam możliwość przyjrzenia się z bliska, jak wygląda wioska olimpijska. Ta w Baku praktycznie się nie różniła
- Co zrobiło na pani największe wrażenie?
– Ceremonia otwarcia. Zorganizowana z dużym przepychem, ale jednocześnie z klasą. Super przygotowana, wszystko dopracowane, pełne trybuny i kibice dopingujący wszystkich sportowców, nie tylko swoich.
- To teraz marzeniem numer jeden będzie start w Rio de Janeiro?
– To prawda, ale żeby tam pojechać, muszę wywalczyć sobie miejsce w kadrze, a to nie będzie łatwe. Moja rywalka, Roksana Zasina, także zdobyła medal w Baku. Teraz przed nami start w dwóch międzynarodowych turniejach. Ta, która będzie lepsza, pojedzie na mistrzostwa świata, które będą pierwszym kwalifikatorem do igrzysk olimpijskich. Właśnie pod ten turniej szykuję formę. Podczas igrzysk europejskich byłam dobrze przygotowana, ale to jeszcze nie była życiówka.