ROZMOWA Z Jackiem Magnuszewskim, nowym trenerem Motoru Lublin
Zmiana trenera po pierwszym meczu sezonu to duże zaskoczenie. Nie będzie to dla pana łatwa sytuacja, żeby teraz wejść do drużyny…
– Zdaję sobie z tego sprawę, ale postanowiłem podjąć się tego wyzwania. Wiem, jaka presja jest w Lublinie i jakie są cele Motoru na ten sezon. Uważam, że jesteśmy w stanie je zrealizować. Szczerze mówiąc, nie spodziewałem się jednak, że może w klubie dojść do takiej sytuacji. Rzadko zdarza się zwolnienie trenera już po pierwszej ligowej kolejce. Nie boję się jednak i jestem gotowy, żeby zmierzyć się z wyzwaniem w Motorze.
Przejmował pan już zespół w trakcie rozgrywek?
– Nie. Zawsze zaczynałem pracę w zimie lub latem, kiedy mieliśmy okres przygotowawczy i była możliwość ustawienia zespół pod swoim kątem. Przebudowy składu, wzmocnienia, czy przygotowania niuansów taktycznych, które często decydują o wyniku meczu. W tym przypadku we wszystko wchodzę praktycznie z marszu. W niedzielę mamy kolejne spotkanie, a później gramy także w środę i znowu w weekend. Nie można, więc od razu zbyt wiele zmienić. Oczywiście mam swoje pomysły, jeżeli chodzi o personalia, czy działania w fazie atakowania i bronienia.
Widział pan Motor w pierwszym meczu z Sołą Oświęcim?
– Tak i uważam, że nie grał źle. Można powiedzieć, że nawet całkiem dobrze. Na pewno zabrakło skuteczności. Dlatego na pewno nie tylko ja jestem zdziwiony, że zmiana trenera nastąpiła tak szybko. Jestem przekonany, że ten zespół będzie się rozwijał i w kolejnych spotkaniach grał lepiej. Trzeba też pamiętać, że doszło w klubie do kilku zmian personalnych i na pewno współpraca w poszczególnych formacjach pozostawia jeszcze wiele do życzenia, ale to normalne.
Debiut w Motorze już w niedzielę. Cosmos Nowotaniec będzie wymagającym rywalem?
– Na pewno czeka nas trudne spotkanie, bo z beniaminkami na jego terenie zawsze jest trudne. Kibice są blisko boiska i wywierają dodatkową presję na sędziego, na piłkarzy, trzeba będzie się bić o każdą piłkę. Jednego możemy być pewni, gospodarze nie będą odstawiali nogi w żadnej sytuacji. To jest jednak Motor Lublin i trzeba walczyć o zwycięstwo.
Ivan Pecha będzie mógł zagrać już w ten weekend?
– Trudno powiedzieć. Jest zdrowy i dobrze przygotowany, bo potwierdził to już podczas treningów. Podpisał jednak umowę dopiero w czwartek. Zbadaliśmy go dokładnie i wiemy, że będzie mógł nam pomóc już w najbliższym czasie. Wszystkie papiery zostały wysłane do związku i jeżeli wpłynie certyfikat, to na pewno będzie brany pod uwagę przy ustalaniu składu. Trudno powiedzieć, czy do pierwszej jedenastki, czy na razie do kadry meczowej. Chciałbym, żeby wszystkie formalności związane z Ivanem, a także Yasuhiro Kato zostały definitywnie załatwione w przyszłym tygodniu. Obaj są wartościowymi zawodnikami i bardzo nam pomogą. Na razie na potwierdzenie do gry Kato także musimy jednak poczekać.