W sobotę Motor Lublin zagra w Łomży z ŁKS
Łomżanie w poprzedniej kolejce zagrali na ul. Oporowskiej we Wrocławiu i tylko niepoprawni optymiści mogli oczekiwać tam na dobry rezultat. Niespodzianki nie było i Śląsk wygrał 3:0. - Pomiędzy zespołami i klubami z Łomży oraz Wrocławia jest przepaść - nie ukrywał trener biało-czerwonych Witold Mroziewski. Po tej porażce ŁKS spadł na siedemnaste, przedostatnie miejsce w tabeli. - W dodatku trochę nas wykartkowali, ale pauza czeka tylko naszego kapitana Cezarego Stefańczyka. Kontuzji nie mamy. Czujemy się dobrze - informuje kierownik ŁKS Waldemar Antolak i przyznaje, że w trakcie sobotniego spotkania będzie... trochę rozdarty. - Pochodzę z Lublina. Chodziłem na pierwszoligowe spotkania Motoru. Mam ogromny sentyment do tego klubu. Pewnie jeden kciuk będę ściskał za Łomże, drugi za Motor - wyjawia swój sekret kierownik Antolak.
Sentymentów swojego kierownika nie będą z pewnością podzielać piłkarze, no może z wyjątkiem Pavela Pronaja, eks golkipera lublinian, który strzeże teraz bramki ŁKS. W Łomży wciąż liczą, że zdołają zwyciężyć w wojnie o utrzymanie w II lidze. Zdają sobie również sprawę, że sobotnie spotkanie z Motorem może okazać się kluczową bitwą. - Dla nas to mecz za sześć punktów. Jeśli wygramy wciąż będziemy w grze - nie ukrywają w ŁKS.
Jesienią w Lublinie dość niespodziewanie górą był ŁKS. - Teraz raczej niczym nas nie zaskoczą - mówi o rywalach Motoru II trener Mirosław Kosowski i dodaje: Nie rzucą się na nas od pierwszej minuty. Postawią na kontrataki. Wiedzą o co grają i będą starali się sięgnąć po komplet punktów, wykorzystując jakiś moment naszej nieuwagi. Mają w swoim składzie kilku doświadczonych zawodników, ale budowę składu rozpoczęli tuż przed rozgrywkami. Tutaj jest ich słabsza strona - wyjaśnia Kosowski.
Lublinianie jadą do Łomży z silnym postanowieniem zgarnięcia pełnej puli punktowej. W kolejnym spotkaniu "motorowcy” odwiedzą gdańską Lechię. O punkty w spotkaniu z wiceliderem może być trudno. - W Łomży będziemy dysponować pełną kadrą. Nikt z naszych nie musi pokutować za kartki. Do drużyny wraca również Łukasz Misztal. Z tego co nam mówił, nie odczuwa już skutków niedawnej kontuzji - informuje asystent trenera Ryszarda Kuźmy.