Bez wątpienia miniony tydzień był okresem, który Kacper Gieryk zapamięta do końca życia. 21-latek z Lubelskie Perła Polski Cycling Team został powołany do reprezentacji Polski i wystąpił w Tour de Pologne. Nie trzeba dodawać, że dla niego był to pierwszy występ w wyścigu klasy World Tour.
Gieryk nie był liderem zespołu, ale ze swojej roli wywiązał się całkiem poprawnie. Najlepiej spisał się na drugim oraz czwartym etapie. Drugi był jazdą indywidualną na czas z Mysłakowic do Karpacza.
Finałowy podjazd pod słynny Orlinek był bardzo wyczerpującą próbą, ale Gieryk pokazał się na tym odcinku z bardzo dobrej strony. Ukończył rywalizację na 56 pozycji, tracąc do zwycięzcy nieco ponad dwie minuty. Najlepszy na tym odcinku był Belg Tom Wellens.
Prawdziwym popisem Gieryka był czwarty odcinek wiodący z Kudowej-Zdrój do Prudnika. Gieryk znajdował się w ucieczce dnia, jadąc m.in. wspólnie z Matejem Mohoriciem. Słoweniec wygrał trzy etapy Tour de France, ale w Tour de Pologne zawodnik Lubelskie Perła Polski Cycling team zdołał pokonać go na premiach lotnych w Ząbkowicach Śląskich i Otmuchowie.
Gieryk był także trzeci na premii górskiej na Przełęczy Jaworowej. Oczywiście ucieczka z udziałem Polaka została doścignięta przez peleton i o wynikach tego etapu decydował sprinterski finisz. Wygrał go Holender Olav Kooij. W klasyfikacji generalnej Gieryk zajął miejsce poza pierwszą setką, ale jego występ należy ocenić bardzo pozytywnie.
Wyścig zakończył się zwycięstwem Jonasa Vinegaarda. Duńczyk z Team Visma był faworytem tegorocznej rywalizacji. To przecież dwukrotny zwycięzca Tour de France, który w tym wyścigu wygrał aż cztery etapy. Vinegaard zmagania we Francji dwukrotnie również kończył na drugim miejscu. Triumf w Tour de Pologne Duńczyk zapewnił sobie uważną jazdą na odcinkach górskich. Już na otwarcie, podczas etapu z Wrocławia do Karpacza, był czwarty. Koszulkę lidera zdobył dzień później podczas jazdy indywidualnej na czas, na której był drugi.
Później jego grupa umiejętnie kontrolowała peleton, a Vinegaard swoje zwycięstwo ugruntował podczas przedostatniego etapu z Wadowic do Bukovina Resort. Duńczyk nie dał się zgubić rywalom, przyjechał w czołowej grupie i zapewnił sobie końcowy triumf. Ostatni etap z Wieliczki do Krakowa był już przeznaczony dla sprinterów, więc Vinegaard mógł spokojnie jechać w peletonie, a później cieszyć się z końcowego triumfu.