Fot. Marek Dybaś
W najbliższy weekend dwa konkursy Pucharu Świata zostaną rozegrane w Wiśle, a tydzień później w Zakopanem
– Wierzyłem w to, ale nie myślałem o tym. Wierzyłem, że wciąż mogę odnosić sukcesy i skakać daleko. Nadal mogę to robić na wysokim poziomie. Ten sukces smakuje, bo wiem, że sobie na niego zapracowałem. Nie tylko postawą na skoczni, ale i poza nią. Starałem się być cierpliwym i dawać z siebie wszystko na każdym treningu. Stefan Horngacher jest jednym z najlepszych trenerów na świecie. Mogę realizować siebie, swoje marzenia i cele, będąc jednocześnie częścią tak wspaniałego zespołu – powiedział po wygraniu Turnieju Czterech Skoczni Kamil Stoch w rozmowie z portalem skijumping.pl.
Znakomita forma Rakiety z Zębu i pozostałych naszych skoczków sprawiła, że wszystkie bilety na „polskie” zawody Pucharu Świata zostały już wyprzedane. A w tym roku po raz pierwszy w historii będziemy mieli u siebie aż cztery konkursy. W najbliższy weekend najlepsi zawodnicy będą rywalizowali w dwóch konkursach indywidualnych w Wiśle, a tydzień później w indywidualnym i drużynowym w Zakopanem.
– To jest piękne, że mamy mnóstwo kibiców, a skoki są tak popularne w naszym kraju. Czekam z niecierpliwością na konkursy w Polsce. Liczę na to, że do Wisły i Zakopanego przybędzie dużo kibiców, którzy będą nas wspierać i cieszyć się razem z nami. Oby dmuchali pod narty. Oczekuję dwóch pięknych weekendów w Polsce – stwierdził Stoch.
Oprócz niego na skoczni im. Adama Małysza zobaczymy jeszcze 11 naszych skoczków. Trener Stefan Horngacher zdecydował, że to właśnie w tych konkursach chciały skorzystać z grupy krajowej. W kadrze na zawody znaleźli się więc: Stoch, Piotr Żyła, Maciej Kot, Dawid Kubacki, Stefan Hula i Jan Ziobro, a także: Klemens Murańka, Jakub Wolny, Aleksander Zniszczoł, Krzysztof Biegun, Bartłomiej Kłusek i Krzysztof Miętus.
Co ciekawe, polscy skoczkowie wielokrotnie sprawiali radość kibicom, triumfując w Zakopanem, ale nigdy nie udało im się wygrać konkursu w Wiśle. W tym roku mają szansę, aby po raz pierwszy przełamać tę niemoc.
W sobotę i niedzielę nie zobaczymy dwóch zawodników ze światowej czołówki. Przerwę od rywalizacji postanowili zrobić sobie Simon Amman oraz Peter Prevc. – Kiedy starasz się, a ci nie wychodzi to jesteś wściekły. Potem się uspokajasz i próbujesz kontynuować swoją pracę z optymizmem, ale historia się powtarza i wściekasz się jeszcze bardziej – powiedział na skijumping.pl zwycięzca PŚ z ubiegłego sezonu. – Peter musi zupełnie się oderwać od świata skoków. Potrzebuje odświeżenia. Jest dobrze przygotowany fizycznie, co pokazuje na treningach, ale źródłem jego problemów jest głowa – dodał drugi trener słoweńskiej kadry Jani Grilc. Do rywalizacji w PŚ po poważnej kontuzji powraca natomiast Austriak Gregor Schlierenzauer.
Skakanie w Wiśle rozpocznie się w piątek. Na godz. 16 zaplanowano dwie serie treningowe, a na 18 kwalifikacje. Pierwsze zawody zostaną rozegrane w sobotę o 16, a drugie w niedzielę o 16. Niedzielny konkurs będzie poprzedzony kwalifikacjami. Transmisje na żywo można oglądać w TVP1 oraz Eurosporcie.