ROZMOWA Z Katarzyną Feledyn, zawodniczką Wisły Puławy, wicemistrzynią Polski w podnoszeniu ciężarów w kategorii do 48 kg
- W zakończonych kilka dni temu mistrzostwach Polski w Mroczy zdobyła pani srebrny medal z wynikiem 157 kg w dwuboju. Identyczny rezultat osiągnęła mistrzyni Polski Agnieszka Zacharek z Zawiszy Bydgoszcz. Złoty medal przegrała pani wagą ciała, będąc cięższą od rywalki zaledwie o 20 dkg. Do najwyższego stopnia podium zabrakło naprawdę niewiele.
– Dokładnie jednego udanego podejścia. Mam na myśli pierwszą próbę w podrzucie, w której zamierzałam zaliczyć 83 kg. Niestety, spaliłam to podejście, a potem z każdą kolejną próbą robiła się coraz bardziej zdenerwowana...
- Trener Witold Guz powiedział, że można było w podrzucie zaliczyć 87 kg, co w ostatecznym rozrachunku dawało mistrzostwo Polski.
– Bardzo liczyliśmy z trenerem na jeszcze lepszy wynik w rwaniu. Tym bardziej, że tydzień przed MP, na akademickich MP w Częstochowie, zrobiłam 155 kg w dwuboju, które dały mi złoty medal. Wtedy wyrwałam 67 kg i podrzuciłam 88 kg, a więc o dwa kg więcej niż w podrzucie podczas w Mroczy. Z pewnością, przy odrobinie szczęścia, wynik mógł być jeszcze lepszy.
- Mimo wszystko jest pani chyba zadowolona. Przed dwoma laty przeszła pani poważną operację barku i szybko powróciła do formy.
– Po cichu liczyłam, że nastąpi to w jeszcze krótszym czasie. Z drugiej strony, w ubiegłym roku zrobiłam wynik o 19 kg mniejszy. Zatem jest postęp. Srebro w rywalizacji seniorek bardzo mnie cieszy.
- Jednak największym sukcesem, już na arenie międzynarodowej jest wywalczone przed trzema laty wicemistrzostwo Europy juniorek do 20 lat w Tallinie.
– W tzw. międzyczasie startowałam również w MŚ w tej kategorii, ale tam zajęłam dalekie 12. miejsce. Srebro w Estonii to, jak do tej pory, mój największy sportowy sukces.
- Od tamtego sukcesu wkrótce miną równo trzy lata. Ówczesne rwanie było na poziomie 66 kg, zaś podrzut – 86 kg. W Mroczy wyrwała pani więcej, ale podrzuciła tyle samo. Druga z konkurencji dwuboju jest chyba pani słabszą stroną?
– Choć tamten i obecny podrzut są na takim samym poziomie, to zazwyczaj w tej konkurencji czuję się mocniejsza. W Mroczy zaczynałam rwanie od 66 kg. W Tallinie ten wynik już dał srebro, a więc podczas tamtych ME juniorów poziom był nieco niższy, niż w miniony weekend.
- W październiku przed panią, po raz ostatni w karierze, młodzieżowe mistrzostwa Polski, zaś w grudniu ME do lat 23 w Izraelu. Z kolei w listopadzie akademickie MŚ w Meksyku. Która impreza będzie najważniejsza?
– Bardzo ważny będzie start w Izraelu. Przed rokiem Agnieszka Zacharek z wynikiem 155 kg, a więc o dwa kilogramy gorszym od MP w Mroczy, wywalczyła złoty medal MME. Rezultat, który osiągnęłam na MP bardzo dobrze rokuje na rywalizację na pomoście w Europie i nie ukrywam, że bardzo liczę na medal podczas tych zawodów.
- Sukces wśród seniorów może skusić inne polskie kluby. Jeśli pojawią się oferty, zdecyduje się pani na opuszczenie Wisły Puławy?
– Od początku mojej sportowej kariery, czyli już od 11 lat, jestem związana z Puławami. Nawet nie myślę o zamianie Wisły na inny klub w Polsce. Z Puław nigdzie nie zamierzam się ruszać.