• Co pana sprowadza do Polski?
- Przyjechałem tutaj na zaproszenie Aleksandra Mrozika. W tym roku będziemy przeprowadzać wiele koszykarskich campów organizowanych przez HoopLife Basketball Camps. W maju uczestniczyliśmy łącznie w 11 jednodniowych zgrupowań w całej Polsce. Ich celem było uświadomienie graczom, jak wygląda praca według najwyższych standardów. Różnią się one od campów czysto promujących basket. Podczas „Majówki HoopLife” zawodnicy byli poddani próbie wytrzymałości fizycznej i mentalnej. To było dla nich miejsce do zbierania doświadczenia.
• Przy okazji obejrzał pan jedno ze spotkań finałowych LNBA, czyli największych rozgrywek amatorskich w województwie lubelskim. Jakie są pana wrażenia po wizycie na meczu Matematyki i Braci Mrozik?
- To było świetne doświadczenie. W drużynie Braci Mrozik grał mój wielki przyjaciel, Aleksander Mrozik. Obie ekipy grały znakomicie w ofensywie. Gorzej im szło przechodzenie z obrony do ataku. Wiadomo, że część graczy ma już swoje lata. Widać jednak u nich spore doświadczenie oraz znakomite wyszkolenie indywidualne. Chciałem również podkreślić bardzo dobrą współpracę zawodników w obronie.