Czy Olimpowi-Startowi grozi degradacja? To pytanie zadają sobie wszyscy sympatycy koszykówki w Lublinie. Podopieczni Dominika Derwisza w tym sezonie mieli zadomowić się w górnych rejonach tabeli, tymczasem po dziewięciu kolejkach znajdują się w strefie spadkowej.
Przed sezonem wydawało się, że taką rolę będzie spełniał Łukasz Kwiatkowski. Jednak lubelski center wystrzelał się w sparingach, a w sezonie zawodzi. To, że jest najlepiej punktującym zawodnikiem Olimpu-Startu w obecnych rozgrywkach świadczy o fatalnej postawie kolegów, a nie dobrej grze Kwiatkowskiego.
Beznadziejną sytuację "czerwono-czarnych” pokazuje również liczba celnych rzutów z gry (195) oraz ich skuteczność (37 procent).
Te wyniki dają "czerwono-czarnym” w tych elementach ostatnie miejsce w lidze. Wniosek? Nasi koszykarze po prostu boją się rzucać! Trener Dominik Derwisz jak mantrę powtarza, że potrzebuje kilku zawodników, którzy w meczu będą regularnie zdobywać powyżej dziesięciu punktów.
Tymczasem jedynym takim koszykarzem jest Kwiatkowski. Pozostali w tym sezonie "dwucyfrówkę” osiągają jedynie od święta. Dla przykładu, Przemysław Łuszczewski, zawodnik z przeszłością w PLK, tej granicy nie przekroczył jeszcze ani razu.
Skoro nie umie się atakować, to powinno się chociaż nieźle bronić. Niestety, ale w tym elemencie startowcy również nie spisują się najlepiej. Chociaż po większości spotkań są chwaleni za żelazną defensywę, to suche liczby mówią co innego. W dziewięciu spotkaniach stracili 666 punktów, co daje średnio 74 punkty na mecz. W tej klasyfikacji zajmują piąte miejsce od końca.
Czy ratunkiem dla Olimpu-Startu może być zmiana trenera? Wszak z każdej strony dochodzą słuchy, że Dominik Derwisz nie panuje nad zespołem. Trzeba pamiętać jednak, że plotki w lubelskim środowisku koszykarskim są chlebem powszednim.
W końcu dla sporej liczby osób spadek "czerwono-czarnych” z pierwszej ligi byłby znakomitym rozwiązaniem, ponieważ "ktoś komuś coś by udowodnił”. Paradoksalnie, te osoby teraz ratują skórę Derwiszowi. Aktualnie, w naszym województwie nie ma osoby, która zgodziłaby się przejąć Olimp-Start. A na trenera z poza naszego regionu prezesa Witolda Czarneckiego po prostu nie stać. I tu koło się zamyka...