Sezon 2010/2011 może wpisać się do historii koszykówki. W nadchodzących rozgrywkach grać będziemy zupełnie na innych zasadach. – To będzie prawdziwa rewolucja – przyznają zgodnie wszyscy sympatycy basketu.
W jej wnętrzu, w promieniu 1,25 m od kosza, zostanie wyznaczone półkole bezkarności atakującego. W tym miejscu nie może być orzeczony faul ofensywny.
– Jest to próba ujednolicenia przepisów obowiązujących w Europie i w USA. Nowe reguły mają uatrakcyjnić koszykówkę i zwiększyć jej tempo – powiedział Marek Lembrych, prezes Lubelskiego Związku Koszykówki.
– To będzie również spore wyzwanie dla arbitrów, którzy będą mieli większe pole do obserwacji. Półkole bezkarności wypchnie zawodników spod kosza, ale da również większe możliwości popisów dla centrów, którzy będą mieli więcej miejsca dla swoich zagrań. Jestem pewien, że lubelscy sędziowie poradzą sobie z tą zmianą.
Specjalnie dla nich i dla trenerów przeprowadzimy odpowiedni kurs – powiedział Mariusz Adameczek, przewodniczący Kolegium Sędziów LZKosz.
Do nowych zmian muszą również przystosować się zawodnicy. Szczególnie trudne zadanie czeka koszykarki, które już i tak miały duży problem z rzutami za trzy punkty.
– Jeszcze nie przymierzałam się do nowej linii, ale ciemno to widzę. Ciężko jest zmienić przyzwyczajenia – powiedziała Magdalena Koperwas, zawodniczka AZS UMCS Lublin.
Największy problem będą mieli jednak właściciele hal sportowych. O ile ze sztandarowymi obiektami Lublina, halą Globus i MOSiR, nie będzie problemu, o tyle sprawa przemalowania linii na innych obiektach jest już dużo trudniejsza.
– Remont naszej hali ruszył już w poniedziałek. Przypuszczam, że zakończy się już w połowie lipca – powiedział Witold Czarnecki, prezes Startu Lublin.
Koszykówka w naszym województwie nie ogranicza się jednak tylko do Lublina. Ważnymi punktami na koszykarskiej mapie są również takie miejscowości jak Biała Podlaska, Ryki czy Kraśnik. – To duży problem dla nas wszystkich.
Nasza hala jest dość mała i oddalenie "trójki” jeszcze o pół metra znacznie utrudni grę. Jeżeli nie będziemy mogli przemalować linii, to zastanowimy się nad wynajęciem innej hali. To jednak wiąże się z kosztami. Wycofanie się z rozgrywek jest ostatecznością – powiedział Mariusz Wereski, trener grup młodzieżowych w Biało-Czarnych Kraśnik.
Rozsądnym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie w rozgrywkach młodzieżowych okresu przejściowego, który dałby czas klubom na przygotowanie obiektów, bez konieczności wynajmowania hal. Ostateczną decyzję Polski Związek Koszykówki ma podjąć pod koniec lipca.