Polski Cukier AZS UMCS w ostatnim meczu przed reprezentacyjną przerwą rozgromił MKS Pruszków 81:59.
Tak wysokie zwycięstwo nie powinno nikogo dziwić, bo do hali MOSiR im. Zdzisława Niedzieli przyjechała drużyna, która zdecydowanie odstaje od reszty ligowej stawki. Beniaminek rozgrywek nie wygrał w tym sezonie ani jednego spotkania w Energa Basket Liga Kobiet. Być może wpływ na to ma fakt, że w MKS nie występuje żadna cudzoziemka, co jest ewenementem w tej lidze.
Mimo tych wszystkich różnic początkowo kibice oglądali wyrównany pojedynek. Przyjezdne nawet w drugiej kwarcie przez 12 sekund były na prowadzeniu. Szybko jednak górę wzięły większe umiejętności wicemistrzyń Polski, które już do przerwy wygrywały różnicą 13 punktów. Po zmianie stron ta różnica zaczęła rosnąć szybciej, aż sięgnęła rekordowych w tym meczu 24 „oczek”. W samej końcówce w zespole akademiczek pojawiły się już zawodniczki z głębokich rezerw, więc pruszkowianki nieco podreperowały wynik.
Po raz kolejny bohaterką spotkania była Natasha Mack. Amerykańska środkowa zdobyła 17 pkt i zebrała 14 piłek. Cieszyć może też fakt, że jedno z najlepszych spotkań w tym sezonie rozegrała Olga Trzeciak. 22-latka zakończyła mecz z 9 pkt na koncie. W Pruszkowie błysnęła Weronika Papiernik. Zawodniczka, która do tej pory biegała głównie parkietach I ligi, zdobyła 12 pkt.
– Nasz główny cel polegał na tym, żeby ostatni mecz przed przerwą reprezentacyjną zakończyć zwycięstwem. To nam się udało i od tego nieszczęsnego meczu z Poznaniem widać, że jest progres w grze. Bardzo dobrze oceniam grę zawodniczek rezerwowych. Niech łapią dziewczyny minuty, bo po to mamy grupy młodzieżowe i zaplecze w pierwszej lidze. Jak tylko jest okazja, to staramy się dawać im czas. Teraz mamy przerwę do następnego wtorku, dołączą nowi gracze i mam nadzieję, że ta gra będzie jeszcze lepiej wyglądała – wyjaśnia Krzysztof Szewczyk, szkoleniowiec ekipy z Lublina.
– Przegrać z takim zespołem jak wicemistrz Polski, to żaden wstyd. Mimo, że gramy tylko polskim składem, młodymi dziewczynami, to dziś było zbyt dużo błędów, takich jak brak płynności w obronie i w graniu. Były też momenty bardzo dobre, bo dziewczyny odrobiły lekcje i super broniły oraz atakowały. Przegraliśmy tutaj fizycznością pod koszem. Może nie ma pięknych porażek, ale jestem dumny z moich dziewczyn, że bardzo ciężko pracują. Nie mamy żadnej zawodniczki zza granicy, a dziewczyny starają się dawać z siebie wszystko i to tutaj pokazały – komentuje trener gości, Bartłomiej Przelazły.
Polski Cukier AZS UMCS Lublin – MKS Pruszków 81:59 (21:19, 22:11, 23:17, 15:12)
Lublin: Mack 17, Ziętara 14 (3x3), Trzeciak 9 (3x3), Clouden 9, Stanaćev 3 (1x3) oraz Zec 9 (1x3), Wińkowska 7, Kuczyńska 7 (2x3), Goszczyńska 4, Kośla 2, Zając 0, Nassisi 0.
Pruszków: Parysek-Bochniak 11, Berezowska 10 (2x3), Frojdenfal 6 (1x3), Marciniak 6, Masłowska 0 oraz Papiernik 12 (2x3), Dmochewicz 8, Zaborska 3, Stawicka 3 (1x3), Świeżak 0, Grygiel 0.
Sędziowali: Podkowińska, Szczotka i Gieroba. Widzów: 486.